Wystąpili oni z obroną największego na Wyspach płatnika dywidend, ważnego inwestora większości funduszy emerytalnych, po ostrych wypowiedziach Baracka Obamy i innych przedstawicieli administracji USA. Wicepremier Nick Clegg uznał, że najważniejsze jest powstrzymanie wycieku w Zatoce Perskiej, konstruktywne działania przy likwidacji tej katastrofy ekologicznej i niedopuszczenie do spirali politycznych przepychanek. Podobnie wypowiedział się minister finansów George Osborne. Z prezydentem USA będą rozmawiać premier David Cameron i szef BP Carl-Henric Svanberg. Prezes BP Tony Hayward ujawnił w „WSJ”, że koncern rozważa obniżenie albo opóźnienie wypłaty dywidendy za II kw. na pokrycie kosztów usuwania skutków wycieku. Decyzja zapadnie 27 lipca. Akcje BP staniały od 22 kwietnia o 49 proc.