Jak zapowiedział wczoraj wicepremier Waldemar Pawlak, który nadzorował negocjacje z Rosjanami, działający przy premierze RP zespół zbierze się za kilka dni. Tematem będzie znów umowa, ale w kontekście informacji o możliwych zasobach gazu łupkowego w Polsce. Są one o tyle istotne, że gdyby wydobycie gazu z łupków okazało się realne za osiem – dziesięć lat, to Polska nie musiałaby kupować tak dużo gazu z Rosji, jak określono w umowie.
Pawlak pytany przez PAP o datę ostatecznego podpisania umowy z Rosjanami stwierdził, że do tematu będzie można wrócić za kilka dni. – Ten czas jest potrzebny do tego, żeby decyzje były oparte na faktach, a nie przypuszczeniach – dodał.
Wypowiedź wicepremiera oznacza, że zespół ds. bezpieczeństwa energetycznego będzie najpewniej analizował możliwości wydobycia gazu z łupków skalnych w naszym kraju. Kilka dni temu premier Donald Tusk zapowiedział nawet, że gdyby te możliwości były realne, to ustalenia z Rosją zostaną zmienione. Problem jednak w tym, że obecnie nawet najlepsi eksperci nie są w stanie stwierdzić, czy wydobycie gazu z łupków na skalę przemysłową w Polsce będzie możliwe i opłacalne. Podkreślają, że potrzeba trzech – czterech lat, by w ogóle ocenić zawartość złóż i wykonać dodatkowe badania geologiczne. Pierwszy odwiert w tym tygodniu rozpoczyna firma Lane Energy wspólnie z Conoco Phillips w rejonie Lęborka, o czym pisaliśmy we wtorkowej „Rz”.
Tymczasem szef rosyjskiego koncernu Gazprom, od którego Polska kupuje ok. 70 proc. potrzebnego gazu, zapowiada wzrost cen tego surowca. Licząc przy tym też na wzrost notowań ropy naftowej, w odniesieniu do której ustalane są ceny błękitnego paliwa. Zdaniem prezesa Aleksieja Millera w 2012 roku baryłka ropy ma kosztować ponad 100 dolarów, gaz zaś będzie droższy o 100 dolarów (za 1000 m sześc.). Gdyby te przewidywania się sprawdziły, to Polska płacić będzie po ok. 350 – 380 dolarów za 1000 m sześc. W praktyce rachunek za gaz rosyjski wzrósłby o 900 mln dolarów rocznie. Zdaniem szefa Gazpromu wzrost cen będzie efektem zwiększonego popytu na surowce, po spadku wywołanym kryzysem. „Wiedomosti”, które go cytują, przypominają, że dwa lata temu Miller prognozował ceny ropy na 250 dolarów. I liczył, że do 2015 – 2017 roku kapitalizacja Gazpromu przekroczy bilion dolarów.