Koszt ubezpieczenia się przed niewypłacalnością państw skoczył w zeszłym kwartale (średnio, na całym świecie) o 30 proc. – wynika z raportu CMA Datavision. Ubezpieczenie to wzrosło w przypadku 93 proc. rządów świata. To głównie skutek europejskiego kryzysu zadłużeniowego.
Dane te odzwierciedlają zmianę kosztów CDS, czyli instrumentów finansowych zabezpieczających przed bankructwem dłużnika. Im jest on wyższy, tym bardziej inwestorzy obawiają się, że dłużnik może stać się niewypłacalny.
W zeszłym kwartale obawy inwestorów koncentrowały się głównie na Grecji oraz innych państwach strefy euro. Koszt greckich CDS wzrósł o 190 proc., belgijskich o 168,5 proc., hiszpańskich o 129 proc., a portugalskich o 112 proc. Trend dotyczył nie tylko pogrążonego w kryzysie gospodarki południa UE, ale również unijnych gospodarczych potęg, takich jak Francja czy Wielka Brytania.
Obawy inwestorów dotknęły również innych rynków długu, w tym Europy Środkowo-Wschodniej. W drugim kwartale najmocniej zostały dotknięte w ten sposób Rumunia, Węgry i Bułgaria. Koszty CDS wzrosły tam odpowiednio o 105 proc., 95 proc. i 93 proc. Największy postęp odnotowała Ukraina, gdzie koszt spadł o 1 proc. (Polski zwiększył się o 57 proc.). Drugi kwartał nie przyniósł jednak w naszym regionie rekordów kosztów ubezpieczenia długu – one już padły w zeszłym roku.
Wśród ośmiu krajów, które doświadczyły w drugim kwartale spadku kosztów CDS, znalazły się jednak USA, czyli państwo mające wysoki dług publiczny (który według prognoz Komisji Europejskiej może sięgnąć w 2010 r. 102,5 proc. PKB).