Akcje rozdawania energooszczędnych żarówek, kuponów rabatowych i roślin za stary sprzęt elektroniczny przyniosły efekt: w ubiegłym roku zebrano prawie 103 tys. ton "elektroszrotu" – to dwa razy więcej niż rok wcześniej.
Dzięki tak dobremu wynikowi producenci i sprzedawcy AGD, informatyki i RTV nie zapłacą kar. Zgodnie z polskim prawem, musieli zebrać 24 proc. masy wprowadzanego na rynek sprzętu – w przeciwnym wypadku za każdy brakujący kilogram płacą po 1,8 zł.
Ale zgodnie z unijnymi normami powinniśmy od 2008 r. zbierać 4 kg starego sprzętu na głowę mieszkańca, a zbieramy tylko 2,7 kg. Resort środowiska nie uwzględnił bowiem w swoich planach, że sprzęt elektroniczny staje się coraz lżejszy. Sklepy sprzedają coraz więcej laptopów w miejsce komputerów, a nowe telewizory plazmowe i LCD zastąpiły stare, ciężkie pudła. Dlatego masa wprowadzonej na rynek elektroniki była w ubiegłym roku o 20 proc. mniejsza niż w 2008 r. W efekcie, choć poziom zbiórki starego sprzętu wyniósł 24,3 proc., to jednak jest to za mało, by wywiązać się z unijnych obowiązków.
– Dostaliśmy dwuletni okres przejściowy na dostosowanie się do unijnych norm, a mimo to wciąż jesteśmy daleko od jego osiągnięcia – ocenia Wojciech Konecki, dyrektor europejskiego stowarzyszenia producentów AGD Ceced Polska. Jego zdaniem wartość rynku recyklingu starego sprzętu w Polsce to 120 mln zł.
Według Koneckiego, duża część starego sprzętu elektronicznego znika w punktach skupu złomu. Powstaje nielegalny obieg surowcami, a firmy nie mogą się rozliczyć z tego sprzętu.