– Firmy dały sobie radę w trudnych czasach – stwierdził prof. Witold Orłowski, ekonomista PricewaterhouseCoopers, członek kapituły nagrody Dobra Firma, wręczanej przy okazji publikacji Listy 2000, czyli zestawienia największych polskich firm. – O tym, jak ciężki rok mamy za sobą, świadczy choćby fakt, że w trzecim kwartale 2009 roku wzrost gospodarczy sięgnął zaledwie 1,7 proc., a w tym roku w tym samym czasie według moich szacunków wyniesie już 3,8 – 3,9 proc.
Orłowski przyznał, że kapituła, przystępując do kolejnej, dziewiątej edycji konkursu, miała obawy o wyniki naszych przedsiębiorstw, okazało się jednak, że nie było tak źle. – Ocenialiśmy zdolność przedsiębiorstw do wzrostu, dynamikę rozwoju i wyniki sprzedaży. Te wszystkie czynniki oraz nasza wiedza na temat spółek zadecydowały o przyznaniu każdej nagrody – wyjaśnił ekonomista PwC. Dodał, że ważne było także, czy firma zdoła podtrzymać rozwój w przyszłości i czy nie odbędzie się to kosztem efektywności.
Statuetki Dobrej Firmy otrzymało od redakcji "Rzeczpospolitej" 20 firm reprezentujących różne branże – od producenta akumulatorów po rodzinną firmę specjalizującą się w wytwarzaniu wędzonek tradycyjnymi metodami. Wśród laureatów znalazła się firma księgarska i duńscy farmerzy, którzy przed 16 laty założyli na Pomorzu fermę, oraz obecny wytwórca leków i dermokosmetyków, który karierę rozpoczynał, sprowadzając do Polski pastę do zębów. Ponieważ dobrą firmą mogą być podmioty małe i duże, wśród laureatów nie zabrakło również potentatów znanych w całej Polsce – wytwórcy serków z Piątnicy i Fiata Auto Poland.
Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" Paweł Lisicki, tłumacząc ideę publikacji Listy 2000, dodał, że jej celem jest pokazanie polskiej gospodarki od innej strony. – Małe jest piękne, a polska gospodarka to nie tylko ogromne, znane wszystkim przedsiębiorstwa, ale także małe i średnie firmy dopełniające obrazu – wyjaśnił Lisicki.
[srodtytul]Znów się udało[/srodtytul]