[srodtytul]Polski hit na światowej wystawie w Szanghaju [/srodtytul]
Już gdy startowali, budżet był skromny, a w połowie przygotowań do Expo okazało się, że planowane wydatki trzeba dodatkowo ściąć o jedną trzecią. W końcu polski pawilon w Szanghaju postawiono za niespełna 7 mln dol. Dla porównania Arabia Saudyjska czy Japonia na ten sam cel przeznaczyły kwoty dwudziestokrotnie większe. To jednak nasz pawilon Chińczycy od razu umieścili na plakatach reklamujących wystawę, dostał srebrny medal za najbardziej kreatywną prezentację kraju na Expo. W sumie odwiedziło go aż 8 mln osób.
Pawilon ze sklejki, która wielu Polakom kojarzy się z tanimi meblami z lat 50. XX w., zaprojektowali architekci z małego biura WWAA – Marcin Mostafa, Natalia Paszkowska i Wojciech Kakowski. Użyli nowoczesnej technologii CNC – sterowanej komputerowo obróbki materiałów, która pozwala uzyskać bardzo skomplikowane kształty. W sklejce wycięto wzór ludowej wycinanki inspirowany rękodziełem z mazowieckiej Kołbielszczyzny, przerobiony i uproszczony na potrzeby projektu. Kompozycję oparto na kilku osiach symetrii – jakby panny w szerokich spódnicach tańczyły w kole. Folklor wspomagany komputerowo.
Sama bryła pawilonu była współczesna – wielobok ścięty pod różnymi kątami miał dwie połacie dachu, po których pierwotnie mieli się przechadzać zwiedzający. Z tej atrakcji podczas cięcia kosztów zrezygnowano, ale pod pawilonem i tak ustawiały się długie kolejki.
Projekt okazał się bardzo ekspansywny. Jeszcze podczas trwania Expo architekci z WWAA odkryli, że dokładną replikę pawilonu z tym samym wzorem z Kołbieli postawiono w Dubaju. Firma Ali Bakhtiar Designs Company tak zachwyciła się polskim folklorem, że bez zgody właścicieli praw autorskich rozpoczęła jego promocję w krajach arabskich. Nie ustosunkowała się do pisma, jakie wystosowali do niej prawnicy architektów.