Jednorazowy świat

– Tego się nie naprawia. Trzeba kupić nową – mówi pracownik serwisu komputerowego, gdy kładę na ladzie popsutą mysz komputerową. Padła po niespełna roku od promocji w hipermarkecie. Wygląda jak podświetlany pojazd kosmiczny, kosztowała niecałe 50 złotych

Publikacja: 21.01.2011 03:09

Masa elektrośmieci rośnie na całym świecie o 40 mln ton rocznie

Masa elektrośmieci rośnie na całym świecie o 40 mln ton rocznie

Foto: AFP

Mysz trafiła do szuflady, obok dwóch poprzedniczek. Czekają na zbiórkę elektrośmieci wraz z popsutą cyfrówką – koszt jej naprawy to ponad jedna trzecia ceny aparatu nowej generacji. Okazały się jednorazówkami jak coraz więcej produktów w naszym otoczeniu.

Przyzwyczailiśmy się już do jedzenia na jednorazowych tackach, do kawy z jednorazowych kubków, herbaty parzonej w jednorazowych torebkach i do długopisów, do których nie da się kupić wkładu.

W wielu sytuacjach jednorazówki to błogosławieństwo dla higieny: igły, strzykawki, rękawiczki, ręczniki w toaletach. Jednak w kategorii produktów „na raz” przybywa rzeczy, które kiedyś towarzyszyły nam przez wiele lat. Coraz częściej jednorazówką, której nie opłaca się naprawiać, okazują się sprzęty AGD, telewizory, komputery, zegarki, telefony komórkowe. Po co naprawiać nową komórkę, skoro bardziej wypasioną niż stara dostaniemy za złotówkę, przedłużając umowę z operatorem?

[srodtytul]Wolny rynek. Wolny wybór[/srodtytul]

Zdaniem psychologów to skutek zmiany naszych zwyczajów konsumpcyjnych, czemu sprzyjają rosnąca produkcja i zalew towarów w sklepach. – Kiedyś, gdy były problemy z dostępnością wielu towarów, dużo bardziej je ceniliśmy. Dziś reklamy przekonują nas, że nowości są dużo lepsze, więc starszy sprzęt staje się bezwartościowy – mówi Jakub Traczyk, psycholog biznesu z wrocławskiego wydziału Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.

Według badań TNS OBOP prawie połowa Polaków kupuje urządzenia RTV/AGD (zwłaszcza telewizory), bo chce mieć nowe. Tylko co czwarty decyduje się na zakup wtedy, gdy stary sprzęt się zepsuje. – Nowości zawsze są dla nas kuszące, szczególnie dla młodych ludzi. A oni mają największy dostęp do nowych mediów, które nasilają komunikację marketingową – twierdzi Agnieszka Strzałka, psycholog z domu badawczego Maison.

Dobra jakość może być problemem, gdy czekamy, aż się wreszcie zepsuje nie tak stary, ale przestarzały już aparat cyfrowy. Producenci idą nam na rękę, nie zabiegając specjalnie o długowieczność wyrobów.

– Czas życia sprzętu systematycznie się skraca. Dotyczy to nie tylko sprzętu RTV, gdzie na częstotliwość zakupów wpływają zmiany technologiczne, ale też AGD, gdzie takiego skoku technologicznego nie ma. W latach 90. średnia żywotność pralek czy lodówek przekraczała dziesięć lat, teraz wynosi sześć – siedem – ocenia Grzegorz Chechłacz, właściciel firmy badawczo-doradczej HGM. Telewizory i pralki nie są dziś trudno osiągalnym dobrem luksusowym, więc dużo łatwiej wymieniamy je na nowsze modele, zwłaszcza gdy pretekstem jest nowa technologia. W latach 2000 – 2010 wymienialiśmy stare telewizory CRT na plazmy i LCD. Teraz stopniowo zastępujemy je nowościami w technologii 3D.

[srodtytul]Atrakcje na śmietniku[/srodtytul]

Jakość sprzętu w ostatnich latach wraz ze spadkiem cen wyraźnie się pogorszyła. W przypadku tanich drukarek czy skanerów można założyć, że wkrótce po upływie okresu gwarancji sprzęt się zepsuje. Wtedy zwykle się go wymienia, bo naprawa za co najmniej 100 – 200 zł jest bez sensu, jeśli można kupić nowy model za 200 – 300 zł – uważa Grzegorz Chechłacz.

Mariusz Rostkowski, koordynator działu handlowego Remondis Electrorecycling, twierdzi, że podczas zbiórek zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego pojawiają się coraz nowsze urządzenia: płaskie telewizory, monitory LCD, laptopy.

– Nie sprawdzamy, czy działają, gdyż zajmujemy się odzyskiwaniem surowców wtórnych, ale już na oko widać, że wiele z nich to produkty trzy-, czteroletnie – dodaje Rostkowski.

– Na rynku IT trwa gonitwa za wydajnością. Klienci zwracają uwagę na moc obliczeniową, estetykę, świecące diody i ceny. Mniej istotna jest trwałość, więc producenci oszczędzają na podzespołach – mówi Przemysław Ruczewski, właściciel wrocławskiego serwisu komputerowego Olimp.

– Z punktu widzenia producenta bez sensu jest produkcja trwałego sprzętu – twierdzi Roman Młodnicki, właściciel krakowskiej firmy Serwis RTV. Według niego średni okres używalności sprzętu RTV to dziś pięć lat. W przypadku tanich produktów z hipermarketów nie przekracza trzech lat, a często kończy się wraz z gwarancją.

Jako klienci wpadamy często w pułapkę marketingową firm, które kuszą w czasie promocji atrakcyjnymi cenami, ale śrubują koszt części zamiennych i napraw.

Robert Bruzda, właściciel krakowskiego serwisu sprzętu AGD MagBob, ocenia, że drobny sprzęt domowy, taki jak lokówki, suszarki, tostery, elektryczne czajniki, to często jednorazowe produkty. Zwłaszcza w przypadku tych najtańszych. Zwykle nie ma do nich dokumentacji ani części zamiennych. W czasie gwarancji wadliwy sprzęt wymienia się na nowy. Gdy się zepsuje po okresie gwarancji, jest do wyrzucenia. – Nawet jeśli części są, to roboczogodzina kosztuje w serwisie kilkadziesiąt złotych, a nową suszarkę można kupić za 80 zł – twierdzi Robert Bruzda.

Damian Godos, analityk z IDC Polska, opowiada, że jego kolega niebacznie określił limit kosztu naprawy tostera na 90 zł. I zapłacił właśnie tyle. Potem sprawdził, że nowy może kupić za zł 96.

Niektóre firmy ułatwiają wymianę. Philips ma ofertę dla nabywców AGD: jeśli sprzęt zepsuł się po okresie gwarancji, ale przed upływem czterech lat od zakupu, klient może dostać 50 proc. rabatu na nowy produkt firmy z tej samej kategorii.

Nic dziwnego, że dane GUS wykazują spadek liczby punktów naprawy sprzętu RTV i AGD oraz komputerowego. W latach 2003 – 2009 ubyło ich prawie 5 tysięcy, czyli ok. 15 proc. wszystkich.

Rzadziej naprawiamy nawet zegarki szwajcarskie znane kiedyś z długowieczności. – Zegarki na pokolenia? Tylko te najdroższe po 50 – 80 tys. złotych sprzedawane z certyfikatem. Firmy wychodzą teraz z założenia, że klient ponosi czasomierz kilka lat, a potem wymieni na nowszy model – mówi Włodzimierz Skąpski, właściciel rodzinnej firmy zegarmistrzowskiej z Poznania, która od lat specjalizuje się w szwajcarskich czasomierzach.

Według niego klienci coraz rzadziej naprawiają po upływie gwarancji nawet kwarcowe zegarki z tzw. średniej półki. Często koszt naprawy zbliżony jest do ceny zakupu. Ci, którzy chcą nadążać za modą, wybierają zegarki za maksimum 100 złotych. Wytrzymują co najwyżej okres gwarancji, ale dla laika wyglądają podobnie jak zegarek za kilka tysięcy.

[srodtytul]Zdecyduje rachunek ekonomiczny[/srodtytul]

Globalną ekspansję jednorazówek krytykują ekolodzy. Ci z Wielkiej Brytanii alarmują, że przeciętny Brytyjczyk kupuje 35 kg odzieży i tekstyliów rocznie.

UNEP, środowiskowy program ONZ, w zeszłorocznym raporcie podliczył, że globalna masa elektrośmieci rośnie o 40 mln ton rocznie. W szybko rozwijających się Indiach i Chinach w ciągu tego dwudziestolecia zwiększy się pięcio-, sześciokrotnie.

Czy ekologia przekona nas do rezygnacji z jednorazówek? Tylko wtedy, gdy firmom będzie się to opłacało. Tak jak w przypadku bezpłatnych, jednorazowych toreb na zakupy, które wycofano z większości sieci handlowych. Sieci mówiły o trosce o środowisko, a po cichu liczyły na oszczędności idące w dziesiątki milionów złotych rocznie.

Mysz trafiła do szuflady, obok dwóch poprzedniczek. Czekają na zbiórkę elektrośmieci wraz z popsutą cyfrówką – koszt jej naprawy to ponad jedna trzecia ceny aparatu nowej generacji. Okazały się jednorazówkami jak coraz więcej produktów w naszym otoczeniu.

Przyzwyczailiśmy się już do jedzenia na jednorazowych tackach, do kawy z jednorazowych kubków, herbaty parzonej w jednorazowych torebkach i do długopisów, do których nie da się kupić wkładu.

Pozostało 93% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy