Bielenije to jedyna elektrownia jądrowa w Unii, którą budują Rosjanie. Jak dowiedział się Kommersant, koncern Rosatom rozważa wycofanie się z inwestycji, którą po raz kolejny wstrzymał bułgarski rząd.
Rosatom chce dochodzić w sądzie zapłaty umownej kary 200 mln dol. Jeżeli sąd tyle zasądzi, to będzie to o 50 mln dol. więcej, aniżeli Rosatom miał zarobić na budowie Bielenije.
Druga po Kazłoduju bułgarska atomówka została wpisana na listę inwestycji w 1984 r. W latach dziewięćdziesiątych projekt został zamrożony z braku pieniędzy. Na początku 2000 r. do projektu powrócono i jak wykonawca został wybrany niemiecki koncern RWE. Kolejne problemy z finansowaniem spowodowały wycofanie się Niemców. W 2008 r. na scenę wkroczył Rosatom, ktory podpisał kontrakt na dokończenie budowy oraz kredytowanie projektu.
Po zmianie gabinetu w Sofii w 2009 r. nowy rząd nie chciał współpracy z Rosjanami. W listopadzie 2010 r. Rosatom przekonał do współpracy fiński Fortum, który zgodził się wykupić do 25 proc. akcji Bielenije.
Kolejnym zainteresowanym okazał się także francuski Altran. Po tym następny bułgarski rząd podpisał z Rosatomem memorandum na wznowienie prac do września 2011 r.