. Branża usług premium rate jest kontrolowana przez operatorów telekomunikacyjnych. Bez nich nie ma tych usług. Zła opinia o usługach premium rate, która roznosi się bardzo szybko i nie ma twarzy czy marki konkretnej firmy, bije bezpośrednio w nich. Wskutek tego rynek staje się rozchwiany i trudno na nim prowadzić uczciwą działalność. Dlatego regulacje są bardzo potrzebne.
- Zatrzymajmy się na chwilę. Bez operatorów nie ma usług premium rate, ale to nie oni je dostarczają.
- Istnieją tzw. agregatorzy. To firmy, które mają podpisane umowy z operatorami i są podłączone do ich centrum SMS. Takich podmiotów jest na rynku kilka. Działają na dwa sposoby. Albo same dostarczają usługi premium rate takie jak serwisy informacyjne czy dzwonki do telefonów. Drugi sposób to zawieranie dalszych umów z firmami trzecimi, które dostarczają usługi operatorowi za pośrednictwem agregatora. Dla operatora to dobry układ, bo łatwiej mu zarządzać kontaktami z kilkoma firmami, niż z setką małych dostawców usług. Z drugiej strony, utrzymanie zespołu ludzi i dbanie np. o utrzymanie połączenia z centrum SMS operatora nie mieści się w ekonomice małych podmiotów dostarczających usługi premium rate, więc na tej strukturze korzystają wszyscy, bo ma to sens biznesowy.
- Jak to się dzieje, że te kilka małych firm z końca łańcuszka pokarmowego jest kamieniem w bucie całego rynku?
- Nawet jedna firma, która zachowa się w sposób nierzetelny, potrafi w fantastyczny sposób zepsuć opinię całej branży. Rynek premium rate to bowiem nie tylko oszustwa, ale po prostu masa zwykłych usług. Szacujemy że w ciągu roku około 25-30 proc. abonentów korzysta z jakiejś formy usług premium rate: wiadomości SMS, połączeń głosowych, usług rozrywkowych, informacyjnych, udziela donacji na cele charytatywne. Jakąś małą część tych usług stanowią serwisy, które wprowadzają klientów w błąd. To szczególnie widoczne jest w Internecie, gdzie bardzo trudno to uregulować.