Rewolucja iTunes Store

Wątły rynek cyfrowej muzyki w Polsce ma szansę w ciągu najbliższych kilku miesięcy wreszcie rozkwitnąć i powalczyć z piractwem. Oprócz amerykańskiego sklepu iTunes Store ruszą tu jeszcze co najmniej dwie nowe platformy z muzyką w sieci

Publikacja: 30.09.2011 01:48

Amerykańskie megagwiazdy hip-hopu: Jay-Z i Kanye West podjęły decyzję, że cztery dni przed ogólnoświ

Amerykańskie megagwiazdy hip-hopu: Jay-Z i Kanye West podjęły decyzję, że cztery dni przed ogólnoświatową premierą swojej wspólnej płyty zaczną sprzedaż albumu tylko na iTunes. Płyta 8 sierpnia 2011 r. trafiła do sklepu Apple, a dopiero 12 do pozostałych witryn z muzyką.

Foto: AP

Tunes Store, który zgodnie z naszymi zapowiedziami ruszył w środową noc w Polsce i na dziewięciu europejskich rynkach, to niejedyna rewolucja związana z e-muzyką, która czeka nas w najbliższym czasie. Wbrew pozorom start należącego do Apple'a giganta przynajmniej na początku nie zniechęca innych firm do pogłębiania płytkiego polskiego rynku e-muzyki. Jak wynika z naszych informacji, równolegle do startu w Polsce przygotowują się jeszcze co najmniej dwaj inni gracze.

Jeden to powiązana z właścicielem m.in. Polsatu Zygmuntem Solorzem-Żakiem rodzima platforma Ipla, która za pośrednictwem sieci nadaje filmy, seriale i programy telewizyjne w Internecie, dostępne też np. dla użytkowników Playstation. Drugi, który według naszych informacji w Polsce zadebiutuje jeszcze przed końcem roku, to międzynarodowy gracz znany w Niemczech, Szwajcarii i Belgii: założony w Kolonii dwa lata temu serwis Simfy.

Oba portale będą nadawać w Polsce muzykę w sieci jako streaming (do słuchania, nie do ściągania), a iTunes Store sprzedaje pliki. Dlatego, zdaniem ekspertów, znajdzie się miejsce dla wszystkich. – W różnych krajach wygrywają różne rozwiązania najwygodniejsze z różnych powodów dla danego społeczeństwa. W Szwecji np. ponad 51 proc. przychodów firm fonograficznych pochodzi z serwisu Spotify, który zdominował tam iTunes. Wszystko zależy od specyfiki rynku i klientów oraz infrastruktury internetowej – mówi „Rz" Piotr Kabaj, prezes wytwórni muzycznej EMI Music Polska.

Zdaniem Roberta „Grażdana" Knazia, prezesa wchodzącej w skład grupy Empik Media & Fashion spółki e-Muzyka, która przygotowuje platformy sprzedaży multimediów w Polsce, wejście iTunes jest szansą rozwoju sprzedaży muzyki cyfrowej. – Przede wszystkim w modelu za sztukę, której to poziom w naszym kraju wciąż jest dość niski. Jest to w dużej mierze zdeterminowane dość wysokimi cenami jednostkowymi utworów muzycznych, które lepiej przystają do kieszeni mieszkańców np. Europy Zachodniej oraz Stanów Zjednoczonych niż społeczeństw o średnich przychodach zbliżonych do polskich – mówi.

Po cichu

Do debiutu iTunes Store doszło, jak zazwyczaj w Apple'u, czyli po cichu. Stało się tak, jak jeszcze kilka dni wcześniej przewidywał w czasie rozmowy z „Rz" Łukasz Kawęcki, prezes firmy Optizen Lab przygotowującej m.in. aplikacje na iPady Apple'a: – Po prostu któregoś ranka się obudzimy i zakładka z polskim sklepem już będzie aktywna. Stało się to w środę, 29 września, około 23.

Rozpala iTunes Store wyobraźnię potencjalnych klientów – w końcu jest największym pośrednikiem w sprzedaży cyfrowej muzyki na świecie, ale jego popularność dodatkowo nakręca moda na gadżety z charakterystycznym logo produkowane przez Apple'a. Teraz zapewne przysporzył mu jej boom na iPady, gdzie także można słuchać muzyki.

Do ściągnięcia iTunes Store oferuje 18 milionów piosenek, ale w USA nie tylko – można tam też kupować e-booki, audycje i filmy, a nawet niektóre gry wideo. W Polsce razem ze sprzedażą muzyki ruszyła także sprzedaż e-booków w ramach iBookstore. W czerwcu koncern Apple'a podał, że osiem lat od startu tego projektu udało się za jego pośrednictwem sprzedać już 15 miliardów piosenek, a za pośrednictwem iBookstore'a – 130 milionów elektronicznych książek.

Platforma dla gwiazd

Za oceanem międzynarodowe gwiazdy estrady ochoczo wykorzystują szał na tego typu platformy do docierania z muzyką do najmłodszych słuchaczy. Premiery piosenek islandzkiej piosenkarki Bjork z najnowszego jeszcze nieopublikowanego albumu „Biofilia" miały miejsce nie gdzie indziej, ale właśnie na iTunes. To tam trzy lata temu zadebiutowały też m.in. wideoklipy do piosenek „Diva" i „Halo" amerykańskiej wokalistki muzyki pop Beyonce. A w sierpniu tego roku amerykańskie megagwiazdy hip-hopu: Jay-Z i Kanye West decyzją o premierowym wydaniu swojego wspólnego krążka „Watch The Throne" posunęły się jeszcze dalej. Cztery dni przed ogólnoświatową premierą zaczęły sprzedaż długo oczekiwanego przez fanów albumu tylko na iTunes, czym rozsierdziły inne sklepy handlujące muzyką. – Ta strategia ma krótkie nogi, bo wyrządzi szkodę ponad 1,7 tys. niezależnym sklepom z muzyką. Tym, które do tej pory wspierały was i waszą muzykę przez wiele lat – napisali przedstawiciele sklepów w liście do twórców.

Nic tym jednak nie wskórali: album zgodnie z planem 8 sierpnia trafił na iTunes, a dopiero 12 sierpnia – do pozostałych punktów sprzedaży. Sklep Apple'a zarobił na tym fortunę, bo tylko w pierwszym tygodniu sprzedaży płyty jej cyfrową wersję kupiło za jego pośrednictwem 290 tys. ludzi – najwięcej w historii sklepu (poprzedni rekord należał do grupy Coldplay, która w 2008 roku w pierwszym tygodniu sprzedała niewiele mniej cyfrowych albumów: 282 tys.).

Mimo tak wielkiego sukcesu za oceanem, dotychczas w Europie iTunes Store był dostępny tylko w Austrii, Belgii, Danii, Finlandii, Francji, Niemczech, Irlandii, Włoszech, Grecji, Holandii, Norwegii, Szwecji, Hiszpanii, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. Pokutowała opinia, że w Polsce i na innych ościennych rynkach za mało jest jeszcze właścicieli stosunkowo drogich iPodów i iPhone'ów. – Jako że większość krajów Europy Zachodniej ma już dostęp do iTunes, regionem do prognozowanej ekspansji Apple'a stają się przede wszystkim kraje Europy Wschodniej. Jest to tym bardziej interesujące, że tu notuje się duży współczynnik muzycznego piractwa – komentuje Craig Cartier, analityk sektora technologii informacyjnych i komunikacyjnych w warszawskim oddziale firmy doradczej Frost & Sullivan.

Sprytni Polacy obchodzili zresztą problem z zabezpieczeniami iTunes Store, balansując na granicy prawa. – Do tej pory w krajach, w których sklep Apple'a z muzyką nie działał, oferowane przez niego pliki były kupowane półlegalnie. Do ich zakupu potrzebna była wydana w USA płatnicza karta przedpłacona i konto założone w innym kraju niż Polska. Tak zakupiona muzyka nie była jednak legalna, bo Apple mógł nie mieć wykupionych praw do dystrybuowania jej poza rynkami, na których działał sklep. Teraz sytuacja będzie jasna – albo pliki będą legalne, albo nie – mówi Jarosław Sobolewski, dyrektor generalny zrzeszającej pracodawców internetowych organizacji IAB Polska.

Powodem późnego debiutu nie był jednak – jak sądzili niektórzy – wysoki poziom internetowego piractwa w Polsce, bo według danych The Nielsen Company na pięciu największych rynkach w Europie, gdzie iTunes Store i tak z powodzeniem działa (Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy, Hiszpania) aż 23 proc. użytkowników Internetu przynajmniej raz w miesiącu zagląda na witrynę z nielegalnymi plikami mp3.

Zdaniem Jarosława Sobolewskiego start iTunes Store to bardzo dobra wiadomość dla konsumentów muzyki. – Obecny wybór muzycznych treści cyfrowych, w przeciwieństwie np. do treści wideo, jest dość ograniczony, a debiut iTunes Store znacząco wpłynie na zwiększenie tej oferty. Ze względu na skalę swojego działania będzie jednak odbierać na tym rynku tlen firmom, które chciałyby na niego jeszcze wejść – uważa Sobolewski.

Więcej graczy, większy rynek

A iTunes Store do Polski wchodzi na bardzo słaby na razie rynek. Te firmy, które próbowały zdziałać coś w sprzedaży cyfrowej muzyki w sieci, zaczęły się tu z biznesu wycofywać. Z rynku zniknęły chociażby sklepy Melo.pl Interii czy OnetPlejer. – Mamy wielu użytkowników, ale nie chcą płacić za muzykę. Jej sprzedaż w Internecie przestała się opłacać – mówił „Rz" na początku ubiegłego roku Piotr Kisiel, prezes firmy Avantis, właściciela sklepu iPlay, który przetrwał zawieruchę i działa dalej. Dziś po ośmiu latach od startu oferuje do ściągnięcia ok. miliona piosenek i albumów (to pięć milionów minut muzyki) m.in. z takich wytwórni, jak: Sony BMG, Warner, Universal i EMI.

Najjaśniejszym punktem na muzycznej mapie w sieci jest dziś jednak chyba należąca do Polkomtelu Muzodajnia, która dziś trzy lata po starcie ma prawie 180 tys. klientów. Miesięcznie Polacy pobierają z niej ponad 700 tys. utworów, a jej wpływy sięgają 1 mln zł. – Właśnie kończymy przyłączać trzecią po Universalu i Warnerze dużą międzynarodową wytwórnię muzyczną EMI Music, dzięki czemu nasz katalog rozszerzy się niebawem do 2,5 mln utworów takich artystów, jak: Pink Floyd, Peter Gabriel, David Guetta, Katy Perry, Coldplay, Evanescence, Depeche Mode, Iron Maiden, Moby, Snoop Dogg, Myslovitz, Agnieszka Chylińska, Afromental, Maanam, Ryszard Rynkowski, T.Love – wylicza Arkadiusz Majewski z Polkomtelu.

Od połowy ubiegłego roku na rynku działa też nowy sprzedający dostęp do muzyki i ściąganie plików serwis Niagaro.pl należący do grupy Eurozet: właściciela m.in. Radia Zet i Chilli Zet. W ciągu roku od startu miał pozyskać 750 tys. użytkowników, w tym 20 tys. korzystających z niego odpłatnie, ale Eurozet na razie nie podał, jak wypadła realizacja tych założeń.

Konkurencja wejścia amerykańskiego giganta do Polski się nie obawia, a nawet zamierza zacieśnić współpracę z Apple'em. – Wejście iTunes podniesie konkurencję, ale może również wymusić dalszy rozwój rynku legalnej muzyki w sieci. W Polsce, gdzie jak wiadomo, cena i dostęp do rodzimej twórczości są kluczowe, jesteśmy gotowi na współpracę z Apple'em. Przygotujemy aplikację Muzodajni dla iPhone'a, dopełniając w ten sposób muzyczną ofertę na tych telefonach – informuje Wojciech Ożdżeński, dyrektor zarządzający ds. marketingu w Polkomtelu.

W podobnym tonie wypowiada się Robert „Grażdan" Knaź z e-Muzyki. – Traktujemy obecność iTunes w Polsce zdecydowanie jako szansę dla nas, a nie jako zagrożenie, a samą firmę jako potencjalnego partnera biznesowego, z którym chętnie rozpoczniemy współpracę na poziomie katalogów lokalnych. Jako e-Muzyka działamy wyłącznie w modelu B2B, a co za tym idzie nie prowadzimy sprzedaży bezpośrednio klientowi – mówi.

Skazani na sukces?

Co do tego, czy sklep zyska rzesze odbiorców, zdania są w branży podzielone. Zdaniem Marcina Pery, prezesa spółki Redefine, do której należy Ipla, ceny w iTunes Store mogą być dla Polaków wysokie. – Według mnie ten debiut na rynku nic nie zmieni, co nie znaczy jednak, że iTunes Store nie odniesie tu sukcesu. Równoważność jednego funta czy euro to nie jest cena, jaką polski słuchacz byłby skłonny zapłacić za jeden utwór – uważa. Nie chce komentować informacji o planowanym wejściu Ipli w ten sam segment rynku.

Ceny za utwór na polskim iTunes są wyższe niż w rodzimej Muzodajni. Za muzykę płaci się w euro, jedna piosenka z katalogu polskiego może kosztować kilkadziesiąt eurocentów, ale utwór międzynarodowej gwiazdy to wydatek na poziomie 1 euro, a nawet nieco ponad. Za album trzeba zapłacić średnio 8 – 9 euro.

Jarosław Sobolewski z IAB Polska widzi jednak dla platformy odbiorców. – Treści oferowane przez iTunes Store są dostępne dla osób korzystających z urządzeń Apple'a, a to osoby, które są skłonne wydawać pieniądze na takie cele, więc myślę, że iTunes Store w Polsce może zyskać pozycję podobną do tej, jaką ma Google w swoim segmencie – mówi. Podobnie uważa Piotr Kabaj z EMI Music Polska: – Użytkownicy iPhone'ów czy iPodów to grupa dość snobistyczna, osoby, które mają karty kredytowe i będą wydawać na muzykę pieniądze. Nie wiem, jak będzie wyglądał debiut iTunes Store w Polsce, ale w innych krajach można też np. w sieciach sklepów sprzedających sprzęt RTV kupić karty podarunkowe o wartości 10 – 20 euro, które potem można wymienić na zakupy na iTunes – mówi.

Jego zdaniem nasz rynek cyfrowej muzyki na pewno jednak dzięki wszystkim spodziewanym w kolejnych miesiącach wydarzeniom wreszcie wzrośnie. W ubiegłym roku według szacunków EMI Music Polska był wart ok. 20 mln zł. To tylko ok. 5 proc. całego rynku sprzedaży muzyki w Polsce, podczas gdy np. w USA według danych PwC w tym roku przychody z opłat za muzykę cyfrową versus te za tradycyjne płyty wyniosą odpowiednio: 3,29 i 3,15 mld dol., a w Korei Południowej wpływy ze sprzedaży plików mp3 i muzyki sprzedawanej w sieci przez muzyczne serwisy sięgną 388 mln dol., a te ze sprzedaży płyt – zaledwie 32 mln dol. Ale eksperci PwC zgadzają się jednak, że polski rynek cyfrowej muzyki będzie jednak rósł i w rezultacie zwiększy się z 11 mln dol. w tym roku do 20 mln dol. w 2015 roku.

iTunes a piractwo

Muzyczna branża liczy, że dzięki rozwojowi rynku internetowych platform z muzyką uda się też ograniczać internetowe złodziejstwo, które wyniszcza branżę. Według ostatnich danych zebranych przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Branży Fonograficznej (IFPI) między 2004 i 2010 rokiem globalna wartość sprzedanej cyfrowej muzyki wzrosła ponaddziesięciokrotnie, z 420 mln do 4,6 mld dolarów, osiągając poziom 29 proc. wszystkich wpływów firm fonograficznych. Założenia specjalistów z PwC idą jeszcze dalej, bo zakładają, że już w 2014 roku globalne wpływy z muzyki cyfrowej wyniosą 11,3 miliarda dolarów i prześcigną te ze sprzedaży płyt, które skurczą się do 10,5 miliarda dolarów.

Wraz z rolą cyfrowej muzyki rośnie jednak i skala zagrażającego jej piractwa. IFPI szacuje, że z jego powodu do 2015 roku w Europie pracę w branży muzycznej straci około miliona osób. Także w Polsce. – Ciągle walczymy z nielegalnymi plikami i linkami do takich plików w sieci, ale dzięki temu będziemy mogli przekierowywać użytkowników do legalnych źródeł na iTunes czy Muzodajni, gdzie ta muzyka nie będzie bardzo droga – mówi Piotr Kabaj.

Według Craiga Cartiera z Frost & Sullivan decyzja Apple'a może być tym samym posunięciem dla Europy Wschodniej, czym były czasy wprowadzenia Napstera w Stanach Zjednoczonych ok. roku 2000. – W tych czasach piractwo było wszechobecne i wielkie wytwórnie dopiero zaczynały ścigać nielegalne korzystanie z plików muzycznych. W tym samym czasie aplikacja iTunes oferowała alternatywę pozwalającą klientom za jedyne 99 centów uniknąć potencjalnych, a często wręcz śmiesznych pozwów ze strony wielkich wytwórni – mówi.

Zdaniem Roberta „Grażdana" Knazia z e-Muzyki, debiut iTunes na pewno rozwinie tu rynek. – Ze swoim wieloletnim doświadczeniem sprzedaży muzyki na całym świecie z pewnością zwróci uwagę na tę formę dystrybucji plików muzycznych wielu potencjalnych konsumentów w tym segmencie, co naszym zdaniem znacząco wpłynie na rozwój zarówno sprzedaży, jak i świadomości Polaków. Na naszym rynku wciąż ta świadomość konsumenta wymaga pracy, edukacji, którą wspólnie z naszymi partnerami staramy się prowadzić. Wierzymy, że iTunes będzie w tym zakresie pomocny – mówi.

Tunes Store, który zgodnie z naszymi zapowiedziami ruszył w środową noc w Polsce i na dziewięciu europejskich rynkach, to niejedyna rewolucja związana z e-muzyką, która czeka nas w najbliższym czasie. Wbrew pozorom start należącego do Apple'a giganta przynajmniej na początku nie zniechęca innych firm do pogłębiania płytkiego polskiego rynku e-muzyki. Jak wynika z naszych informacji, równolegle do startu w Polsce przygotowują się jeszcze co najmniej dwaj inni gracze.

Pozostało 97% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy