Twierdzenie, że gospodarka grecka lub portugalska powinna być równie wydajna jak niemiecka, wydaje się nie budzić kontrowersji. Gdy jednak zapytamy, czy Warmia i Mazury powinny być równie wydajne jak Dolny Śląsk, to pierwsze stwierdzenie już nie wydaje się tak oczywiste. Nie ma racjonalnych powodów, by budować fabryki samochodów nad Śniardwami. Należy jednak transferować na Warmię i Mazury dochody z innych regionów Polski, między innymi z Dolnego Śląska, by ludzie mieszkający na Warmii i Mazurach mieli podobne cywilizacyjne warunki życia; by ochrona zdrowia i szkolnictwo nie były tam gorsze niż w innych częściach Polski; tak jak Szkoci mają dzięki transferom z budżetu podobne cywilizacyjne warunki życia jak mieszkańcy Anglii.
***
Jest rzeczą bezdyskusyjną, że unia walutowa krajów o różnych poziomach rozwoju gospodarczego wymaga istnienia budżetu federalnego, którego zadaniem byłaby redystrybucja dochodów mająca na celu wyrównanie cywilizacyjnych warunków życia mieszkańców całej Unii. Ostatnia propozycja, by znacząco zwiększyć budżet UE, pojawiła się w 1993 r. i została odrzucona.
Profesor Goodhart, jeden z wielkich zwolenników integracji europejskiej, pisał, że warto było stworzyć wtedy budżet federalny chociażby po to, by mieć środki na pokrycie strat wynikających z kryzysu bankowego, jeśli się Europie kiedyś taki przydarzy. Jak wiemy dzisiaj, Charles Goodhart miał świętą rację, ale nic to nie pomogło. Europejczycy chcieli utrzymać swą solidarność na 1 proc., skoro tyle wynosi relacja budżetu UE do jej PKB. Mimo to utworzono unię walutową. Na co liczono?
***
W części zawiniło podobnie jak w przypadku obecnego globalnego kryzysu finansowego literalne trzymanie się wniosków z modeli teoretycznych. Skoro teoria mówiła, że sektor finansowy sam wraca do równowagi, to go coraz mniej regulowano. Skoro modele równowagi ogólnej mówiły, że zagrożeniem dla równowagi gospodarczej może być tylko deficyt budżetowy, to wierzono, że budżet federalny nie jest potrzebny, by zachować równowagę gospodarczą w strefie euro.
Nie tylko jednak doktrynalna interpretacja modeli teoretycznych sprawiała, że od dawna nie myślano już o utworzeniu budżetu federalnego w strefie euro. Równie ważnym czynnikiem były nadzieje, że w wyniku powstania strefy euro nastąpi szybka realna konwergencja tworzących ją gospodarek. Liczono, że jeśli przedsiębiorstwa we wszystkich krajach strefy euro będą miały te same warunki jak firmy niemieckie, a więc możliwość pożyczania na niski procent i dostęp do dużego rynku zbytu, to nastąpi tak duży wzrost inwestycji w kapitał trwały, że gospodarki Portugalii i Hiszpanii szybko staną się równie wydajne jak gospodarka Niemiec. W jakiejś części tak się stało. W większej jednak części niskie stopy procentowe spowodowały długotrwałe niestabilne boomy na rynku nieruchomości. Duża część oszczędności strefy euro została utopiona w cement zamiast w modernizację tworzących ją gospodarek.