Według najnowszej prognozy banku, w kolejnych kwartałach nasza waluta ma się stopniowo umacniać i w ostatnich miesiącach br. osiągnąć poziom 4,10 za euro oraz 2,85 za dolara. Złoty ma być jeszcze mocniejszy w 2013 r. – w III kw. za euro mamy płacić tylko 3,80 zł, a za dolara 2,62 zł. Dla porównania, w czwartek po południu za wspólną walutę trzeba było zapłacić prawie 4,51 zł, a za dolara 3,52 zł.
Analitycy HSBC są przekonani, że euro pozostanie wspólną walutą i żaden z krajów strefy euro z niej nie wyjdzie. Co więcej, kondycja euro będzie się polepszać i na koniec 2012 r. za europejską walutę trzeba będzie zapłacić 1,44 dolara, a na koniec 2013 r. - 1,45 dolara. W czwartek po południu kurs tej pary wynosił 1,28. W II połowie 2012 r. z kolei to dolar może znaleźć się pod presją, ze względu na wybory parlamentarne oraz możliwe problemy budżetowe.
Analizując sytuację na rynku walutowym krajów Europy Środkowo-Wschodniej, ekonomiści oceniają, że węgierski forint jest obecnie wyprzedany. Jednak stabilność nadwyżki na rachunku bieżącym zostanie doceniona przez inwestorów, zwłaszcza, że rząd jest zdeterminowany, aby obniżyć deficyt budżetowy do poziomu 3,5-3,0 proc. PKB w tym roku. Analitycy, odnosząc się do napiętej ostatnio sytuacji w tym kraju, są zdania, że węgierski rząd prędzej czy później dojdzie do porozumienia z MFW i UE w sprawie pomocy finansowej, co dodatkowo oddali ryzyko dalszego osłabiania się waluty.
Zdaniem specjalistów HSBC, czeska korona z kolei wydaje się być droga, zwłaszcza na tle walut regionu. „Czechy nie zdyskontowały do końca skutków spowolnienia w eurolandzie, co może zaważyć na ich eksporcie. Jednak ich system finansowy jest silniejszy niż porównywalnych krajów regionu" – czytamy w raporcie. Ekonomiści zauważają, że w tak otwartej gospodarce jak czeska, przy słabym popycie wewnętrznym i niskiej inflacji jedyny mechanizm dostosowawczym dotyczy rynku walutowego.