Poniedziałkowa sesja na rynku walutowym pokazała, że inwestorzy wierzą w siłę polskiej gospodarki i darzą nasz pieniądz i obligacje sporym zaufaniem. Chociaż na globalnych rynkach finansowych nowy tydzień rozpoczął się od głębokich spadków, notowania złotego zachowywały się wyjątkowo stabilnie. Naszej walucie nie przeszkodziło nawet istotne osłabienie euro wobec dolara (kurs EUR/USD?spadł wczoraj o 0,7 proc.), choć jeszcze do niedawna wiernie kopiowała zachowanie wspólnego pieniądza.
Euro i frank kosztowały rano tyle samo co w piątek wieczorem, czyli odpowiednio: 4,27 zł i 3,55 – 3,56 zł. Dolar był wyceniany na 3,41 zł. W kolejnych godzinach amerykański pieniądz lekko zyskiwał na wartości i wieczorem kosztował (wzrost o 0,4 proc.). Euro i frank potaniały jednak o 0,2 proc. Wspólna waluta była wyceniana na 4,26 zł, a helwecka na mniej niż 3,55 zł.
Na rynku międzybankowym inwestorzy szczególnie chętnie kupowali w poniedziałek pięcioletnie papiery. Ich oprocentowanie zmalało do zaledwie 4,72 proc. Było najniższe od wiosny 2006 r. Rentowność dwulatek zmalała do 4,65 proc. Dla obligacji dziesięcioletnich oprocentowanie wzrosło śladowo do 5,14 proc.