Wtorkowa sesja była szóstą z rzędu, na której papiery Sygnity dynamicznie traciły na wartości. Tym razem spadek sięgnął 5,5 proc. (w ciągu dnia wynosił nawet 6,8 proc.). Na zamknięciu akcje firmy kosztowały tylko 12,3 zł. To najniższa cena od lutego 2010 r.
Trend spadkowy na walorach Sygnity trwa, z niewielkimi przerwami, już od końca czerwca. Wówczas za papiery spółki płacono po 21 zł, czyli 70 proc. więcej niż we wtorek.
Inwestorzy pozbywają się akcji po fiasku wezwania, które ogłosiło Asseco Poland (rzeszowska firma oferowała po 21 zł za każdy walor Sygnity). Zapisy były przyjmowane do 9 lipca. Dzień później rada nadzorcza Sygnity niespodziewanie odwołała ze stanowiska prezesa Norberta Biedrzyckiego. Na rynku spekulowano, że musiał odejść z powodu słabych wyników za I półrocze. Z końcem lipca dymisję złożyła też Ilona Weiss, która jako wiceprezes odpowiadała za finanse firmy.
Analitycy oczekują, że Sygnity zakończy I półrocze stratą netto rzędu kilku milionów złotych.