Wtorkowa sesja na rynku walutowym, podobnie zresztą jak i poniedziałkowa, nie była udana dla złotego. Na kwotowanie naszego pieniądza wpływ miały wydarzenia na rynkach globalnych, gdzie inwestorzy realizowali zyski z pary EUR/USD, której kurs w poprzednim mocno zyskiwał.

Wyprzedaż euro skutkowała osłabieniem złotego. Pierwsza fala wyprzedaży naszego pieniądza przetoczyła się przez warszawski rynek z samego rana. Drugi atak sprzedających nastąpił wczesnym popołudniem. W międzyczasie złoty odrabiał straty. Mimo to na finiszu kurs euro był o 0,4 proc. wyższy niż dzień wcześniej i mieścił się w połowie przedziału 4,11 – 4,12 zł. Frank szwajcarski podrożał aż o 0,8 proc., do przeszło 3,39 zł (w ciągu dnia kosztował ponad 3,4 zł). Dolar zyskał 0,9 proc., do 3,15 zł.

W przeciwieństwie do złotego wtorkowa sesja była znacznie lepsza dla polskich obligacji, szczególnie o dłuższym terminie wykupu. Popyt na papiery dziesięcioletnie sprawił, że ich rentowność zmalała do 4,95 proc. W?przypadku pięciolatek oprocentowanie zmniejszyło się do 4,32 proc. Mniejszym wzięciem cieszyły się papiery dwuletnie. Ich rentowność podskoczyła do 4,1 proc. z 4,03 proc. w poniedziałek.