Banki coraz częściej zmuszają nas do wymiany starych kart na nowe z funkcją płatności zbliżeniowych. Wiele osób obawia się jednak tego rodzaju kart. Najbardziej martwi nas fakt, że w przypadku zagubienia lub kradzieży portfela ktoś może użyć takiej karty bez znajomości PIN- u. Jak jednak informują analitycy Expandera, jeżeli chodzi o transakcje zbliżeniowe to nie mamy się czego obawiać. W przypadku nieuprawnionych płatności dokonanych zbliżeniowo zwykle banki zwracają klientom wszystkie utracone pieniądze. Wystarczy jedynie złożyć reklamację.

We wszystkich bankach funkcjonują również pewne ograniczenia w zakresie płatności zbliżeniowych. Jeśli jednego dnia będziemy chcieli wykonać kilka takich płatności, to przy którejś z kolei będzie wymagany PIN. Ponadto złodziejowi nie da się ukraść dużej kwoty przy jednej transakcji, gdyż bez PIN-u można zapłacić jedynie za zakupy w kwocie nie wyższej niż 50 zł.

Dużo większym zagrożeniem jest jednak inna kwestia, a mianowicie fakt, że bank może nie oddać nam ani grosza, jeśli do kradzieży doszło w wyniku naszego niedbalstwa lub rażącego zaniedbania obowiązków wynikających z umowy. W umowie zwykle jest natomiast napisane, że obowiązkiem posiadacza karty jest ochrona numeru PIN i nie przechowywanie go razem z kartą.

Znacznie bardziej niż transakcji zbliżeniowych powinniśmy się więc obawiać swoich złych nawyków. Zawsze należy wprowadzać PIN w taki sposób, aby osoby stojące za nami w kolejce nie mogły go zobaczyć. Nigdy nie należy też zapisywać PIN-u na karcie ani na kartce trzymanej w portfelu. To może nas bowiem słono kosztować – podsumowują eksperci Expandera.