Aż o ponad 18 proc. potaniały wczoraj akcje Polnordu. Na koniec dnia wyceniono je na 5,86 zł. Spadki były reakcją na informację o planowanej emisji akcji. Będzie o niej decydować NWZA zwołane na 23 sierpnia. Rozważane są różne warianty oferty zarówno z prawem poboru, jak i bez. Maksymalnie Polnord może wyemitować 7 mln akcji. Pieniądze zamierza wykorzystać na rozwój projektów deweloperskich oraz obniżenie zadłużenia krótkoterminowego.

Planowana emisja akcji jest dla nas negatywnym zaskoczeniem. – Po dokonaniu kliku emisji obligacji w pierwszej połowie roku wydawało się, że spółka zdoła uruchomić nowe projekty bez podnoszenia kapitału – mówi Piotr Zybała z DI BRE Banku. Z kolei Bartłomiej Kubicki z Raiffeisena podkreśla, że Polnord, aby się rozwijać, musi przede wszystkim obniżyć zadłużenie. W krótkim okresie mogłoby się to odbyć albo poprzez wyprzedaż aktywów, albo podniesienie kapitału. Jak widać, to pierwsze nie za bardzo spółce wychodzi – komentuje Kubicki.

Jego zdaniem informacja o planowanej emisji obecnie ma wydźwięk negatywny, ale poprawa relacji zadłużenia do kapitałów własnych powinna pomóc firmie wyjść na prostą. – Pytanie tylko, czy nie zabraknie jej pieniędzy. Proszę zauważyć, że ewentualny, nowy kapitał to tylko jakieś 40–50 mln zł, podczas gdy dług netto spółki to aż 637 mln zł, więc to może nie wystarczyć – mówi.