Złoty tracił wczoraj na wartości. Trzeba jednak przyznać, że spadki nie były tak dramatyczne jak na giełdzie.

Jeszcze rano część inwestorów próbowała zagrać na zwyżkę złotego, przyczyniając się do lekkiego umocnienia naszej waluty. Euro kosztowało wówczas 4,27 zł, szwajcarski frank 3,45 zł, a dolar3,24 zł.

Kolejne godziny były już jednak znacznie gorsze. Do osłabienia naszego pieniądza przyczyniły się też spadki (o 0,7 proc.) na parze EUR/USD. Po południu kurs spadał do niewiele powyżej 1,31 – najniższego poziomu od półtora miesiąca. Przyczyniły się do tego kiepskie wieści z gospodarki Niemiec. Z kolei Amerykanie opublikowali kilka pozytywnych informacji makroekonomiczych.

Wieczorem za euro płacono w Warszawie prawie 4,3 zł, czyli o 0,6 proc. więcej niż w środę. Frank zdrożał o 0,3 proc., do prawie 3,47 zł, a dolar o 1,3 proc., do 3,28 zł.

Rentowność obligacji dziesięcioletnich wzrosła wczoraj do 4,81 proc., a pięcioletnich do 4,2 proc. (najwyższy poziom od jesieni ub.r.). Oprocentowanie dwulatek spadło jednak do 3,15 proc. z 3,17 proc.