Producent największej na świecie wyszukiwarki internetowej i najpopularniejszego systemu operacyjnego w smartfonach znajduje się już na czarnej liście wydawców prasowych. Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie mogą do grupy nieprzyjaciół dołączyć operatorzy komórkowi, którym Google planuje zabrać sporą część świadomych klientów.
O aplikacji Google Hangouts od kilku dni mówi się wyjątkowo dużo ze względu na jej aktualizację. Zintegrowanie programu z funkcjonalnościami Google Voice'a umożliwi użytkownikom wykonywanie połączeń głosowych. Dla większości użytkowników nie jest istotne jaką droga idzie ich połączenie i z czyjej infrastruktury korzysta, a istotna jest jego jakość i cena. Dlatego tak wielką popularnością (szczególnie w krajach o wysokiej kulturze IT i nowoczesnej sieci) cieszą się aplikacje typu Skype czy obecnie Viber, który również w Polsce zyskuje coraz więcej zwolenników.
Zmiana, którą wprowadza amerykański koncern polega na tym, że przy użyciu numeru Google Voice będzie się można połączyć telefonicznie z innymi numerami, wysłać wiadomość głosową, SMS lub MMS, bez konieczności przesyłu wizji. Początkowo dostęp do rozwiązania przysługiwał będzie Amerykanom i Kanadyjczykom, ale firma chce dać tę opcję także innym.
W związku z tym, że Google nie jest jedynym, choć wiodącym, dostawcą podobnych rozwiązań na świecie można się spodziewać, że w najbliższym czasie za przykładem wielkiego kolegi pójdą kolejni, którzy dostarczą coraz doskonalsze narzędzia do przekazywania informacji.
Zatem rola operatorów komórkowych sprowadzić się może do oferowania superszybkiego i ultra wydajnego internetu mobilnego, który da możliwość komunikacji poprzez inne niż tradycyjne kanały. Ceny pakietów danych są coraz przystępniejsze, coraz więcej miejsc oferuje bezpłatny dostęp do sieci Wi-Fi, a telefoniczne połączenia internetowe nie pochłaniają porażających objętości danych. Z pomocną ręką przychodzi Unia Europejska, która wprowadza regulacje cenowe mające na celu między innymi obniżenie cen internetu transgranicznego.