Kilkaset osób, klientów 12 polskich banków, straciło oszczędności na łączną sumę ok. 30 mln zł. I nie wszystkim poszkodowanym zwrócono pieniądze. Przynajmniej do tej pory. Gigantyczne śledztwo dotyczące okradania kont bankowych prowadzi lubelska Prokuratura Apelacyjna.– Mamy w tej sprawie już 80 podejrzanych. Są to osoby, na których konta trafiały ukradzione pieniądze – mówi „Rzeczpospolitej" Andrzej Jeżyński z Prokuratury Apelacyjnej. Jak dodaje, przestępcy przechwytywali dane klientów, które potem umożliwiały wyciąganie oszczędności z rachunków bankowych. – Pozyskiwali PIN i hasła, dzięki czemu mogli dokonywać przelewów z cudzych kont – mówi prokurator Jeżyński.
Korzystali z nieszyfrowanych łączy
W niektórych przypadkach sami posiadacze rachunków nieświadomie ułatwiali oszustom proceder.
– Klienci banków korzystali z nieszyfrowanych łączy podczas dokonywania operacji, używali ogólnie dostępnych komputerów, a to duże ułatwienie dla przestępców – podkreśla śledczy.
Bywało też, że na stronie banku podczas próby logowania się przez klienta pojawiała się informacja o awarii strony. Te dane, które klient zdążył wcześniej wprowadzić, przechwytywali przestępcy i później wykorzystywali.
Ukradzione pieniądze były kilka razy przelewane na różne konta, a potem podejmowane. Prokuratura dotarła na razie do osób, które użyczały swoich rachunków. I to one mają w tej chwili postawione zarzuty. Wśród podejrzanych są zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Za użyczenie numerów swoich rachunków dostawali od członków gangu zwykle po kilkaset złotych.