Austriacki koncern OMV wyłączył terminal gazu w austriackim Baumgarten, a właściwie to co zostało po wybuchu gazu i ogromnym pożarze, który ranił 21 osób a jedną zabił. Tym samym całkowicie zostały przerwane dostawy rosyjskiego gazu do Włoch, na Węgry, Słowację, do Chorwacji i Słowenii. Ustały dostawy gazu ze Słowacji do Austrii.
Niemcy i Austria na razie nie odczuwają skutków wybuchu, ale to się może szybko zmienić. Baumgarten położony na granicy austriacko-słowackiej należy do trójki największych rozdzielni gazu w Europie. To tędy przepływa jedna trzecia całego rosyjskiego błękitnego paliwa przeznaczonego dla Europy Zachodniej.
Wyłączenie hubu odbije się negatywnie na całym zaopatrzeniu w gaz Zachodu. Nie wiadomo jak długo potrwa odbudowa. Włosi, niczym dzieci we mgle, zażądali wznowienia dostaw jeszcze we wtorek. Austriacy od razy wylali im na głowę kubeł zimnej wody, wyjaśniając, że przywrócenie pracy hubu potrwa „wiele dni".
Rynek zareagował na to natychmiast. We Włoszech cena gazu z dostawą „na dzień do przodu" podskoczyła o 97 procent do rekordowego poziomu 47 euro za megawatogodzinę. Na Wyspach Brytyjskich - największym gazowym rynku Europy, surowiec w natychmiastową dostawą podrożał dziś o 35 proc.
Eksperci rosyjscy zwracają uwagę, że chociaż Gazprom nie ma żadnego udziału w tym co się zdarzyło w Austrii, to jego reputacja jako pewnego na sto procent dostawcy, także ucierpiała. Wybuch uderzy w notowania akcji Gazpromu i sens zależności od rosyjskich rurociągów. Twarz stracił OMV - najżarliwszy partner Gazpromu i lobbysta Nord Stream 2.