O wojnie na Ukrainie na szczytach NATO i UE: Rosja nie może wygrać tej wojny

Polska zabiega, żeby na kolejnym szczycie NATO w Madrycie zapadły decyzje o trwałym przekształceniu obecności wojskowej na wschodniej flance.

Publikacja: 24.03.2022 21:00

Boris Johnson, Emmanuel Macron i Joe Biden

Boris Johnson, Emmanuel Macron i Joe Biden

Foto: AFP

W czwartek w Brukseli nie było sprzeciwu wobec tego postulatu, ale o konkretach NATO będzie teraz dopiero dyskutować. – Proponowałem, żeby obecna forma obecności wojsk NATO została przekształcona w wysuniętą obecność obronną, a to oznacza dodatkowe brygadowe grupy bojowe, wzmocnienie ilościowe i jakościowe, dodatkowe doposażenie armii państw na wschodniej flance, też dostarczenie im obrony przeciwrakietowej – mówił po spotkaniu przywódców NATO Andrzej Duda.

Polski prezydent apelował w NATO o to, żeby jakiekolwiek zawieszenie broni w Ukrainie wiązało się z koniecznością wycofania wojsk rosyjskich z całego obszaru uznanego międzynarodowo za terytorium Ukrainy. – Nie chodzi o samo zawieszenie broni. Tego Rosja akurat teraz bardzo potrzebuje, bo w miesiąc poniosła takie straty, jak w czasie całej wojny w Afganistanie. Potrzebuje uzupełnić zapasy i poprawić logistykę, żeby z jeszcze większą siłą uderzyć – tłumaczył. Przyznał też, że NATO mogłoby zrobić więcej, o co apelował w przesłaniu do przywódców NATO prezydent Wołodymyr Zełenski. – Serce się ściskało, kiedy prosił o pomoc. Jest takie wrażenie, że jako NATO powinniśmy zrobić więcej – powiedział Duda. Uważa on, że NATO musi zwiększyć pomoc dla Ukrainy. – Rosja nie może też wojny wygrać, bo to byłoby niebezpieczne dla wschodniej flanki i dla całego NATO – stwierdził prezydent. I podkreślał, że jakiekolwiek dodatkowe wsparcie wojskowe dla Ukrainy musi być jednomyślną decyzją NATO.

Czytaj więcej

Stoltenberg: Będzie więcej żołnierzy, samolotów, okrętów na flance wschodniej

W czasie dwóch innych brukselskich szczytów więcej mówiono o gospodarce niż o pomocy wojskowej. Szczyt G7 nie nawoływał do nowych sankcji, podobnie takiego apelu nie spodziewano się po szczycie UE. Unia nie jest przekonana do nowych sankcji wobec Rosji. Głosy poparcia płyną głównie z Europy Wschodniej, w tym Polski, a także z państw nordyckich, które bezpośrednio odczuwają rosyjskie zagrożenie dla swojego bezpieczeństwa. – Jesteśmy gotowi na więcej sankcji. Kluczowa jest energia – powiedziała Sanna Marin, premier Finlandii. Zwolennicy 5. pakietu mówią o ropie i węglu, bo to przysporzyło Rosji ogromnych strat, a UE łatwiej byłoby znaleźć w krótkim terminie alternatywę dla tych surowców niż dla gazu. Przeciwnicy są jednak uparci i przekonują, że z kolejnymi sankcjami trzeba poczekać. Przed szczytem UE słychać było argument, że żadne sankcje nie mogą uderzyć w UE bardziej niż w Rosję. Szef rządu luksemburskiego Xavier Bettel przekonywał, że sankcje wprowadzone do tej pory są już bardzo dotkliwe i z następnymi trzeba poczekać. – Kolejne muszą być reakcją na coś, musimy je stopniowo wprowadzać – powiedział. I przypomniał, że malutki Luksemburg wspiera Ukrainę sprzętem wojskowym: – Nigdy w historii nie przekazywaliśmy broni innemu krajowi.

Jesteśmy gotowi na więcej sankcji. Kluczowa jest energia

Sanna Marin, premier Finlandii

Pierwszy dzień szczytu UE miał być poświęcony sytuacji w Ukrainie i polityce wobec Rosji, natomiast w piątek przywódcy mają uzgodnić, jak odpowiedzieć na wywołany wojną kryzys energetyczny. Część państw, głównie Hiszpania i Grecja, chcą bezpośredniej interwencji na rynku i wprowadzenia limitów cen. Inni, w tym Polska, przekonują, że nie warto z powodu jednorazowego dramatycznego wydarzenia niszczyć modelu rynku, który od dekad świetnie funkcjonuje i będzie funkcjonował też po wojnie. Te państwa opowiadają się za już stosowanymi metodami łagodzenia szoku cenowego, jak wsparcie dla najuboższych, zmniejszenie podatków w rachunkach za energię czy opodatkowaniu nadzwyczajnych zysków wytwórców energii. I mają poparcie Komisji Europejskiej. Szczyt ma też zdecydować o stopniowym uniezależnianiu się od rosyjskiej energii poprzez wspólne zakupy gazu przez Brukselę w imieniu całej UE, z takich kierunków jak USA, Katar, Norwegia czy Algieria. A także o obowiązkowym wypełnianiu podziemnych magazynów gazu, które znajdują się na terenie 20 państw UE.

W czwartek w Brukseli nie było sprzeciwu wobec tego postulatu, ale o konkretach NATO będzie teraz dopiero dyskutować. – Proponowałem, żeby obecna forma obecności wojsk NATO została przekształcona w wysuniętą obecność obronną, a to oznacza dodatkowe brygadowe grupy bojowe, wzmocnienie ilościowe i jakościowe, dodatkowe doposażenie armii państw na wschodniej flance, też dostarczenie im obrony przeciwrakietowej – mówił po spotkaniu przywódców NATO Andrzej Duda.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Palestyna nadal nie będzie uznana przez ONZ. Sprzeciwia się jedno państwo
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Dyplomacja
Ursula von der Leyen na granicy z Rosją. Finlandia prosi o pomoc
Dyplomacja
Ograniczone sankcje na Iran. Unia zawodzi Izrael
Dyplomacja
Kolejne sankcje? UE uderzy w rolnictwo Rosji i Białorusi
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Dyplomacja
Andrzej Duda zjadł kolację z Donaldem Trumpem. Trump: To mój przyjaciel