W piątek Główny Urząd Statystyczny poinformował, że polski PKB wzrósł w I kw. o 0,8 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2008 r. Wczoraj Eurostat, unijny urząd statystyczny, podał, że wzrost w tym samym okresie wyniósł 1,9 proc.
[wyimek]o 4,5 proc. spadł PKB w całej UE w I kw. w porównaniu z I kw. 2008 r. Najgorzej jest na Łotwie – spadek o 18,6 proc. [/wyimek]
Czyżby GUS się pomylił, na niekorzyść ocenił stan gospodarki? – Nic bardziej mylnego – mówi Piotr Bujak, ekonomista BZ WBK. – Eurostat podaje te same dane co GUS, nie zmienia ich, nie szacuje poziomu PKB na nowo – podkreśla Bujak. Skąd więc różnica?
Dane unijnego urzędu to dynamika PKB wyrównywana sezonowo (zdaniem GUS to właśnie 1,9 proc.). – Wiele wskaźników składających się na PKB zachowuje się odmiennie np. w zależności od pory roku, liczby dni roboczych itp. – mówi Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ. Dlatego statystyczne dane wymagają sezonowego wygładzania.
W Polsce, badając dynamikę produktu krajowego w danym kwartale w odniesieniu do kwartału rok wcześniej, skupiamy się na danych niewyrównywanych sezonowo, czyli na owych 0,8 proc. – Nie ma w tym nic w tym złego, to równie dobry wskaźnik – podkreśla Bujak.