Hiszpański urząd statystyczny INE podał, że gospodarka zwiększyła w 2023 r. zatrudnienie o 783 tys. osób. To nowy roczny rekord, który potwierdził trwałą poprawę mimo wcześniejszych oznak słabości. Jedynie dwukrotnie — w 2005 r. na skutek nadzwyczajnego przyznania prawa pobytu ok. 700 tys. nielegalnych imigrantów, gdy liczba zatrudnionych zwiększyła się o milion oraz w 2021 r. w wyniku ożywienia działalności po pandemii i powstało 640 tys. miejsc pracy — ich liczba była większa niż w ubiegłym roku — odnotował dziennik „El Pais”.
Jednocześnie liczba zarejestrowanych obywateli szukających pracy zmalała o 193 400 do 2 830 600, po raz pierwszy od 16 lat była mniejsza od 3 mln. Tym samym oficjalny poziom bezrobocia w Hiszpanii wyniósł 11,76 proc.
W IV kwartale zgodnie z tradycją, 19 tys. osób straciło zatrudnienie, na koniec roku pracowało 21 246 900 mieszkańców Hiszpanii, nieco mniej od rekordowego poziomu z III kwartału — 21 265 900 osób. Czynnikiem, który utrudnił zmniejszenie bezrobocia, był wzrost liczby osób czynnych zawodowo o 600 tys. w IV kwartale, dając łącznie 24,12 mln ludzi zdolnych do pracy.
Nowym zjawiskiem na hiszpańskim rynku pracy był wzrost udziału cudzoziemców. Łączna liczba nowych miejsc prac w roku przypadła 449 300 obywatelom Hiszpanii, a 333 700 cudzoziemcom. Większość nowych etatów, 716 tys. powstała w sektorze prywatnym, a tylko 67 100 w sektorze państwowym. Ciekawostką jest z kolei to, że więcej kobiet zostało zatrudnione: 437 200 niż mężczyzn (345 600).
Dominował sektor turystyki (8 miejsc pracy na każde 10 nowych), budownictwo przyjęło 109 200 ludzi (+8 proc.), rolnictwo 70 tys. (+2 proc.), a przemysł, najbardziej wydajny sektor gospodarki, tylko 28 tys. (+1 proc.). Pod względem regionów najmniejsze bezrobocie było w Kraju Basków (6,3 proc.), w Kantabrii (7,5) i w prowincji Aragón (7,9), najwyższe w Andaluzji (17,6), Extremadurze (16,3) i na Wyspach Kanaryjskich (16,2).