W najnowszym rankingu atrakcyjności inwestycyjnej firmy doradczej Ernst & Young, do którego dotarła "Rz", Polska pozostaje na drugim miejscu w Europie pod względem nowych miejsc pracy utworzonych dzięki inwestycjom zagranicznym. W 2008 roku przybyło ich 15,5 tys. To o 16 proc. mniej niż w roku 2007, ale identyczny spadek zanotował lider zestawienia – Wielka Brytania. Najbardziej jednak stracili sąsiedzi, a zarazem rywale Polski w przyciąganiu inwestycji: Czechy (spadły z trzeciego na dziesiąte miejsce) i Słowacja (57-proc. spadek nowych etatów).
O dwa miejsca, z siódmego na piąte, awansowaliśmy natomiast w zestawieniu liczby projektów inwestycyjnych. Według E&Y w 2008 roku napłynęło ich do Polski 176, tj. o 21 proc. więcej niż rok wcześniej (146 inwestycji). Na czele jest Wielka Brytania (686 inwestycji), za nią Francja (523), Niemcy (390) oraz Hiszpania (211).
W przyszłorocznym podsumowaniu możemy jednak wypaść gorzej, bo atrakcyjność rynków wschodzących w czasie kryzysu słabnie. – Jak wskazują wyniki raportu, aż 53 proc. respondentów nie planuje w 2009 roku żadnych nowych inwestycji – mówi Agnieszka Tałasiewicz, partner w E&Y. Według 809 menedżerów ankietowanych przez E&Y w 2009 r. oazą stabilności i bezpieczeństwa dla krótkoterminowych przedsięwzięć ma być Europa Zachodnia. Europa Środkowa zachowała co prawda drugą pozycję, ale z gorszą oceną niż w roku ubiegłym. Z pozycji lidera na trzecie miejsce spadły Chiny – w 2008 r. wskazywało na nie 47 proc. inwestorów, w tym roku zaledwie 33 proc. Zmniejszyło się także zaufanie do inwestycyjnych walorów Indii i Rosji.
O słabnącej atrakcyjności inwestycyjnej Polski donosił już majowy raport AT Kearney, typujący najlepsze miejsca dla nowoczesnych usług. W globalnym zestawieniu Polska zanurkowała na 38. miejsce, z 18. w roku ubiegłym. Spadliśmy także z miejsca pierwszego na trzecie w kwietniowym zestawieniu lokalizacji usług na rynkach wschodzących opracowanym przez PricewaterhouceCoopers. Tymczasem jeszcze w ubiegłym roku inwestorzy ankietowani przez E&Y uznawali Polskę za najlepsze miejsce dla inwestycji w Europie.
Pytani przez "Rz" eksperci są jednak bardziej optymistyczni niż rankingi. – Polska wciąż oferuje niskie koszty pracy i dostęp do wykwalifikowanej siły roboczej. Jest atrakcyjniejsza od Europy Zachodniej – uważa Rick Lada, wiceprezes Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce. A według Sławomira Majmana, prezesa Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, globalny kryzys może Polsce wręcz pomóc. – Coraz mocniejszym naszym atutem staje się stabilność polityczno-ekonomiczna. Poprawia się także ocena stabilności naszego prawa – twierdzi Majman. O dużej atrakcyjności inwestycyjnej Polski przekonywali także uczestnicy zakończonego wczoraj w Warszawie Polish Investforum 2009.