W opublikowanym w czwartek raporcie KE ocenia, że w ub.r. deficyt sektora finansów publicznych wyniósł 3 proc. PKB, a w tym roku spadnie do 2,8 proc. PKB. Jesienią ub.r., gdy ukazały się poprzednie prognozy KE, tegoroczny deficyt oceniała ona tak samo. Zakładała jednak, że także w 2017 r. Polsce uda się utrzymać „dziurę budżetową" poniżej unijnego limitu.
Bruksela tłumaczy, że pogłębienie deficytu w 2017 r. względem br. będzie głównie efektem obniżki stawki VAT oraz wzrostu kosztów programu 500+, który po raz pierwszy będzie obowiązywał przez cały rok. Jednocześnie, inaczej niż w br., rząd nie może liczyć na jednorazowe wpływy do budżetu (wpływy z aukcji częstotliwości LTE oraz zysk NBP).
– Jeśli rząd nie podejmie dodatkowych działań zwiększających wpływy do budżetu, podwyższenie kwoty wolnej od podatku PIT lub obniżenie wieku emerytalnego jeszcze pogorszyłoby perspektywy budżetu – napisali ekonomiści KE.
Ministerstwo Finansów szybko odniosło się do nowych prognoz Brukseli.
- Nie uwzględniają one podejmowanych przez rząd działań ukierunkowanych na wzmocnienie strony dochodowej poprzez znaczącą odbudowę strumienia dochodów podatkowych i uszczelnienie systemu podatkowego – napisało MF w komunikacie. Resort zapewnia, że rząd zarówno w tym, jak i w przyszłych latach zamierza prowadzić politykę budżetową tak, aby respektować unijny limit deficytu budżetowego.