Z informacji „Rz” wynika, że inwestor, którego znalazło pracownicze Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia (PGS), to czeska spółka energetyczna. PGS nie ujawnia jej nazwy. Według części naszych rozmówców może chodzić o niemiecki E. ON, jednak zdementowała je osoba zbliżona do transakcji, która powiedziała „Rz”, że firma, która chce z pracownikami inwestować w Silesię, jest właścicielem największej w Czechach elektrowni węglowej Detmarovice. To obiekt położony tuż przy polsko-czeskiej granicy. Tyle że elektrownia wchodzi w skład największej czeskiej grupy energetycznej CEZ – a ta niedawno w rozmowie z „Rz” wyparła się inwestycji w Silesię.
Potwierdziły się nasze wcześniejsze informacje – z gry o Silesię wypadła szwajcarska Alpha Construction AG, która nie wpłaciła wadium.
– Drugi etap negocjacji trwał do wieczora – powiedział Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej. Jak dowiedziała się „Rz” rozmowy będą kontynuowane.
[wyimek][srodtytul]250 mln zł[/srodtytul] za Silesię oferował szkocki Gibson. Do transakcji nie doszło[/wyimek]
– Zależy nam na czasie. Zgodnie z procedurami, gdy 17 grudnia złożyliśmy ofertę na zakup kopalni, na jej przekazanie zostaje 180 dni, a więc na sfinalizowanie sprawy mamy czas do czerwca – tłumaczy Dariusz Dudek, szef „Solidarności” w Silesii. Pytany o inwestora dla kopalni odmówił jego ujawnienia. – Podamy nazwę do wiadomości, gdy inwestor się na to zgodzi – mówi Dudek.