- Zostaliśmy zmuszeni do zerwania negocjacji z jednym z inwestorów - relacjonuje "Rz" Mirosław Miara, szef zakładowej "Solidarności" w Polfie Warszawa (i członek rady nadzorczej Polskiego Holdingu Farmaceutycznego - prowadzącego prywatyzację spółki). Jego opis zdarzeń z ubiegłego tygodnia wygląda tak: związki zawodowe działające w Polfie Warszawa postanowiły z wyprzedzeniem rozmawiać o pakiecie socjalnym ze wszystkimi trzema potencjalnymi inwestorami z krótkiej listy.
- Gdy dowiedzieliśmy się, że na 26 lutego zorganizowano nam spotkanie z pierwszym spośród nich, Polpharmą, poprosiliśmy od razu o ustalenie wstępnego harmonogramu kolejnych rozmów, podczas których moglibyśmy przedstawić swoje oczekiwania - mówi "Rz" Miara. - 26 lutego doszło do spotkania z udziałem prezesów Polpharmy i jej właściciela, Jerzego Staraka, ale uczestniczący w rozmowach przedstawiciel doradcy prywatyzacyjnego BRE Corporate Finance zabronił kategorycznie ustalania dalszych spotkań, czym zadziwił nie tylko nas, ale i inwestora.
Jak twierdzi Miara, związkowcy próbowali interweniować w tej sprawie u prezesa PHF Artura Woźniaka, ale nic nie wskórali - według jego relacji, prezes unikał z nimi w tym dniu kontaktu. - Nie mieliśmy więc innego wyjścia, jak przeprosić przedstawicieli Polpharmy i zerwać rozmowy, bo takie spotkanie bez żadnych dalszych ustaleń uważamy za bezcelowe. Chcemy rozmawiać z inwestorami, poznać przynajmniej wstępnie ich oczekiwania odnośnie naszej spółki i przedstawić im swoje oczekiwania - dodaje.
Polski Holding Farmaceutyczny postrzega tą sytuację inaczej: - Procedura prywatyzacji prowadzonej w ostatnich państwowych Polfach nie przewiduje na tym etapie żadnych formalnych negocjacji z potencjalnymi inwestorami - wyjaśnia "Rz" Mirosława Dawidziuk, dyrektor ds nadzoru właścicielskiego i prywatyzacji w PHF.
- Na razie mamy tylko krótką listę inwestorów, trwa due diligence. Dopiero wówczas, gdy parafujemy wstępną umowę z inwestorem, będzie czas i miejsce na rozmowy ze stroną społeczną. Stanowisko doradcy, odradzające negocjacje na tym etapie, było jak najbardziej zgodne z prawem. Takie same zasady obowiązują przy innych prywatyzacjach i pan Miara, jako członek rady nadzorczej holdingu, powinien je znać - zaznacza Dawidziuk.