Ustawa o komercjalizacji i prywatyzacji i wszystkie związane z nią przepisy powinny obowiązywać tylko do końca 2011 r. Tak proponuje BCC w programie zmian regulacji prywatyzacyjnych opracowanym przez Grażynę Magdziak – eksperta organizacji. Wcześniej trzeba zmienić cały system prywatyzacji, bo obecny nie daje szans na sprzedaż mniej atrakcyjnych spółek.
[wyimek]27 mld zł chce osiągnąć z prywatyzacji resort skarbu do końca 2010 r.[/wyimek]
Dlaczego akurat 2011 r.? „Będzie to okres politycznego wyciszenia, po wyborach parlamentarnych i po zakończeniu polskiego przewodnictwa w Unii Europejskiej. W ciągu niespełna dwóch lat będzie więc czas na podjęcie przez rząd męskiej decyzji, jakie spółki lub pakiety ich akcji powinny na długo zostać własnością państwa” – czytamy w opracowaniu.
Zdaniem BCC nie ma wątpliwości co do umieszczenia na takiej liście firm z obszaru infrastruktury państwa, takich jak BGK, Gaz-System, PLK, PSE, PERN czy zarządów portów morskich, a także dóbr kultury. Majątek, który ma zostać państwowy, trzeba bezzwłocznie oddzielić od majątku prywatyzowanego i przekazać resortom, przede wszystkim gospodarki i finansów – postuluje ekspert BCC. To propozycja wprost przeciwna do rozwiązań, jakie znalazły się w projekcie nowej ustawy o nadzorze właścicielskim.
BCC postuluje też, by po skończeniu prywatyzacji „zakończyć żywot” Ministerstwa Skarbu i zlikwidować lub zmienić formułę działania Agencji Rozwoju Przemysłu. Według BCC stała się quasi-departamentem resortu skarbu. Tymczasem 3 mld zł ma trafić z budżetu państwa do końca 2011 r. na realizację rządowego programu wspierającego prywatyzację pracowniczą – zapowiedział na konferencji prasowej wiceminister gospodarki Dariusz Bogdan. Wiceminister wyjaśnił, że program nie jest skierowany tylko do spółek Skarbu Państwa, ale również do firm prywatnych.