W harmonogramie wykonania budżetu spodziewano się, że dziura budżetowa sięgnie już połowy kwoty zaplanowanej na cały rok - czyli 25,5 mld zł. Tymczasem okazała się ona nieco niższa i wyniosła 22,7 mld zł. Stało się tak dzięki nieco niższym wydatkom - rząd zdołał rozdysponować 79,7 mld publicznych pieniędzy, a nie jak zakładał 80,7 mld zł.
Wyraźnie przyspieszyły zaś dochody - zamiast zaplanowanych 55,3 mld zł do państwowej kasy wpłynęło już prawie 60 mld zł. Zdecydowaną poprawę widać zwłaszcza jeśli chodzi o dochody z VAT. W marcu budżet zasiliło 6,3 mld zł z podatku od towarów i usług. To znaczna poprawa w porównaniu z poprzednim rokiem, kiedy wpłacono zaledwie 4,7 mld zł.
Po pierwszych dwóch miesiącach roku, kiedy wpływy z tego podatku kulały ekonomiści obawiali się, że obecny rok pod tym względem może być gorszy niż kryzysowy 2009 rok, głownie z powodu srogiej zimy, jaka nawiedziła nas na początku roku.
Znacznie poprawił się również wynik jeśli chodzi o podatki od firm - zapłaciły one w minionym miesiącu 3,8 mld zł, podczas gdy po lutym w kasie było zaledwie 2,2 mld zł z tego tytułu. W tym wypadku jednak do wyniku z ubiegłego roku jeszcze daleko - po pierwszym kwartale 2009 roku wpływy z CIT sięgały 8,4 mld zł, a w samym marcu wyniosły one 7,6 mld zł.
Niższe niż w kryzysowym 2009 roku są też dochody z podatków dochodowych od Kowalskich - 7,2 mld zł, podczas gdy rok temu o tej porze wynosiły już 7,5 mld zł.