Wydatki na politykę społeczną mogą sięgnąć 19-20 proc. PKB

W efekcie działań rządu wydatki na politykę społeczną mogą sięgnąć 19-20 proc. PKB.

Publikacja: 28.12.2015 21:00

Wydatki na politykę społeczną mogą sięgnąć 19-20 proc. PKB

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz Marta Bogacz

Obecnie wydatki prosocjalne w Polsce to ok. 17,8-18,8 proc. PKB. Na tle krajów UE nie jest to szczególnie dużo, bo znacznie zamożniejsze od nas kraje rozwinięte, przeznaczają na te cele znacznie więcej. Przykładowo Niemcy – ok. 29 proc. PKB, Dania 33 proc., a Wielka Brytania 28 proc. Nawet niektóre kraje postkoministyczne pozwalają sobie na większy "socjal": w Czechach i na Węgrzech to ponad 20 proc.

Sporo na rodziny

Realizacja rządowych planów, dotyczących zwłaszcza programu Rodzina 500+, czy w dłuższym horyzoncie obniżenia wieku emerytalnego, zwiększy wartość wydatków socjalnych. Jak wynika z szacunków "Rzeczpospolitej", mogą one sięgnąć 19-20 proc. PKB. To nadal niewiele na tle starej UE, a już blisko poziomu Czech czy Węgier.

Szczególnie poprawę widać będzie w zakresie polityki prorodzinnej, gdzie wydatki mogą wzrosnąć do ok. 2,6 proc. PKB z 1,3 proc. PKB wydawanych obecnie. W ten sposób znajdziemy się w grupie krajów, gdzie na wsparcie rodzin przeznacza się stosunkowo dużo. Dla porównania, w Niemczech to 3,1 proc. PKB, w Wielkiej Brytanii 3 proc., a w Austrii 2,7 proc. PKB, ale już we Włoszech czy Hiszpanii 1,2-1,3 proc. PKB.

Zwykle zwiększenie wydatków prospołecznych w takim kraju na dorobku jak Polska jest oceniane mało pozytywnie. Tym razem jednak ekonomiści są raczej zgodni, że cel większego wsparcia rodzin jest słuszny, można się jedynie kłócić o jego zakres i sposób finansowania.

– W Polsce zbyt łatwo szafuje się argumentem, że wzrost wzrost wydatków społecznych będzie oznaczał wzrost deficytu i długu, czyli będzie niekorzystny i dla finansów państwa i w dłuższym okresie dla gospodarki – zauważa prof. Cezary Wójcik, ekonomista SGH. – Badania nie pokazują jednak takiej ścisłej korelacji. W Danii czy Szwecji wydatki na takie cele są bardzo duże, ale dług i deficyt pozostają niższe niż w USA i w wielu krajach UE. Nie widać też, by rujnowały one gospodarkę – dodaje Wójcik.

– Polityka demograficzna w Polsce przez ostanie osiem lat nie istniała, mimo że demografia stała się jednym z kluczowych wyzwań – zauważa Krzysztof Rybiński, rektor New Economic University w Kazachstanie. – Zmarnowano tyle lat, a prognozy demograficzne pokazują, że w 2100 r. Polaków będzie 16 mln. Można się śmiać, że ktoś wybiega sto lat do przodu, ale tym trendom musimy zapobiegać tu i teraz – podkreśla Rybiński.

Gest wobec emerytów

Znacznie gorzej oceniany jest drugi kierunek rządowych zamierzeń: obniżenie wieku emerytalnego i co za tym idzie, zwiększenie wydatków na świadczenia emerytalne. A te także są elementem polityki społecznej. – O ile w przypadku dodatków na dzieci, można dyskutować, czy dawać je wszystkim, czy też tylko wybranym grupom czy też może zamiast pieniędzy dawać rodzinom opiekę instytucjonalną, o tyle uważam, że większe wydatki na emerytury są bez sensu – podkreśla Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.

Już dziś jesteśmy jednym z liderów w UE pod względem wydatków na emerytury i renty rodzinne. W całej puli wydatków socjalnych przeznaczamy na te cele prawie 60 proc. , podczas gdy średnio w UE to blisko 45 proc. – W prezydenckim projekcie ustawy znajdujemy uzasadnienie, że Polacy nie są na tyle zdrowi, by pracować dłużej, do 67. roku życia. Ale skoro stan zdrowia jest słaby, to należy poprawić opiekę zdrowotną, a nie wysyłać ludzi na emerytury – przekonuje Starczewska. – Tym bardziej, że te emerytury będą niskie i jeszcze bardziej zmniejszą się możliwości zadbania o własne zdrowie.

Według jej wyliczeń, w przyszłym roku wcześniejszy wiek emerytalny będzie kosztował 4,8–5 mld zł. – Lepiej te pieniądze przeznaczyć na służbę zdrowia. Tym bardziej, że dziś poziom wydatków na ten cel jest jednym z najniższych w UE - uważa ekonomistka.

Obecnie wydatki prosocjalne w Polsce to ok. 17,8-18,8 proc. PKB. Na tle krajów UE nie jest to szczególnie dużo, bo znacznie zamożniejsze od nas kraje rozwinięte, przeznaczają na te cele znacznie więcej. Przykładowo Niemcy – ok. 29 proc. PKB, Dania 33 proc., a Wielka Brytania 28 proc. Nawet niektóre kraje postkoministyczne pozwalają sobie na większy "socjal": w Czechach i na Węgrzech to ponad 20 proc.

Sporo na rodziny

Pozostało 89% artykułu
Budżet i podatki
Rok rządu: Andrzej Domański z oceną niejednoznaczną
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Budżet i podatki
Policjanci szykują wielki protest. „Żarty się skończyły”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Budżet i podatki
Policjanci ogłosili protest. Przyczyną zbyt niska podwyżka w budżecie