Kłótnia Francji z Niemcami o nieistniejący myśliwiec

Francja zagroziła wycofaniem się z francusko-niemieckiego projektu prac nad myśliwcem następnej generacji, jeśli Niemcy nie zgodzą się na ich nieograniczony eksport nawet do krajów uwikłanych w zbrojne konflikty — ujawnił „Der Spiegel”

Aktualizacja: 29.10.2018 05:17 Publikacja: 28.10.2018 11:41

Kłótnia Francji z Niemcami o nieistniejący myśliwiec

Foto: materiały prasowe

Tygodnik powołał się na tajną depeszę ambasadora Niemiec we Francji, w której podał, że strona francuska zajęła takie stanowisko na spotkaniu w Paryżu 21 września. Dziennikarz Reutera nie mógł dotrzeć do urzędnika w niemieckim resorcie obrony nadzorującego projekt myśliwca, podobnie było z francuskim resortem i urzędem prezydenta. O projekcie myśliwca ogłosili w lipcu 2017 Angela Merkel i Emmanuel Macron wraz z planami zaprojektowania nowego czołgu.

Czytaj także: Myśliwce niezgody w Europie

Na wrześniowym spotkaniu dyrektorka działu prawnego resortu obrony Francji, sekretarz generalny ds. obrony i bezpieczeństwa narodowego Claire Landais stwierdziła, że nieograniczony eksport jest „główną częścią finansowania łącznego projektu", a Francja uważa „za zasadnicze długoterminowe gwarancje przyszłego eksportu sprzętu" — podał tygodnik. „Jedynie po uzyskaniu takich gwarancji można będzie dać zielone światło na miliardy euro inwestycji" — przytoczył „Der Spiegel" jej słowa z notatki dyplomaty.

Tydzień wcześniej szef działu sprzętu wojskowego w Airbusie, Dirk Hoke przestrzegł Francję przed domaganiem się zbyt dużego udziału w tym programie, bo może to zniweczyć szanse jego zatwierdzenia w niemieckim parlamencie. Airbus zgodził się, by jego rywal, Dassault Aviation przejął kierowanie w pracach projektowych nowego samolotu bojowego, ale to nie oznacza, że Francja będzie kierować całym projektem, który będzie dotyczyć także samolotu bezzałogowego i innych rodzajów broni — powiedział Hoke portalowi dziennika „La Tribune".

Publikacja „Spiegel" i wypowiedź Hoke wydobyły na światło dzienne ciągłe napięcia w ambitnych przedsięwzięciach obu krajów o bardzo odmiennych poglądach na eksport broni. Rząd Angeli Merkel wstrzymał dostawy do Arabii Saudyjskiej na znak protestu przeciwko zamordowaniu dziennikarza Jamala Khashoggiego w saudyjskim konsulacie w Stambule, co pani kanclerz nazwała potwornością. Reakcja Francji była wstrzemięźliwa, bo Paryż stara się zachować wpływy w Rijadzie i chronić stosunki handlowe dotyczące energetyki, finansów i broni. Prezydent Macron uznał za populistyczną demagogię apele kilku krajów Unii także Nieniec o zawieszenie sprzedaży broni Saudyjczykom.

Prezes Airbusa, Tom Enders skrytykował stanowisko Niemiec w wypowiedzi dla „Spiegla". — Berlin nie może ciągle apelować o europejską współpracę, a następnie wycofywać się, gdy dochodzi do konkretów — stwierdził i dodał, że Niemcy zasygnalizowały Paryżowi, iż nie uważają francuskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa za odpowiedzialną.

Tygodnik powołał się na tajną depeszę ambasadora Niemiec we Francji, w której podał, że strona francuska zajęła takie stanowisko na spotkaniu w Paryżu 21 września. Dziennikarz Reutera nie mógł dotrzeć do urzędnika w niemieckim resorcie obrony nadzorującego projekt myśliwca, podobnie było z francuskim resortem i urzędem prezydenta. O projekcie myśliwca ogłosili w lipcu 2017 Angela Merkel i Emmanuel Macron wraz z planami zaprojektowania nowego czołgu.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
„Fundusz Putina" zarzucił UE łamanie prawa. Przegrał w sądzie
Biznes
Wiadomo już w jaką firmę Warren Buffett zainwestował miliardy dolarów
Biznes
Ozempic pomoże także w profilaktyce zawałów serca? Zachęcające wyniki
Biznes
CBA w Totalizatorze Sportowym. Funkcjonariusze zabezpieczają dokumenty
Biznes
Premierka Danii o Ozempicu: „Jestem wielką fanką”