Rzecznik wyjaśniała, że odpowiednia ustawa ma wejść w życie przed wyborami parlamentarnymi, a projekt ma być gotowy przed wakacjami. Ustawa określi też szczegółowe warunki ubiegania się o 500+ dla dorosłych niepełnosprawnych, ale wydaje się, że grupa uprawnionych będzie dosyć ograniczona w porównaniu z liczbą niepełnosprawnych ogółem. Jak wynika z danych GUS, mamy w Polsce 1,1 mln osób z orzeczoną niepełnosprawnością w stopniu znacznym, a ta liczba nie obejmuje wszystkich starszych osób niesamodzielnych. Prawdopodobnie więc z nowej formy pomocy nie będą mogli skorzystać właśnie starsi niepełnosprawni, którzy otrzymują np. emeryturę.
Wraca podatek handlowy
Za to, jak można wywnioskować ze słów pani rzecznik, na nowym dodatku skorzystają przede wszystkim osoby niepełnosprawne od dziecka, które nie mogły podjąć aktywności zawodowej. To może być odpowiedź na protest rodziców opiekujących się dorosłymi już dziećmi, który miał miejsce w maju zeszłego roku w Sejmie.
Koszt nowego 500+ został oszacowany na ok. 3 mld zł rocznie. I tak jak mówił premier Morawiecki, rząd znalazł źródła finansowania tego budżetowego wydatku. Będzie to Fundusz Solidarnościowy oraz podatek handlowy, który – o ile Polska ostatecznie wygra proces w tej sprawie z Komisją Europejską – ma zzacząć obowiązywać już w 2020 r.
Podatek od sprzedaży detalicznej ma przynieść – jak mówiła Kopcińska – 1,5–1,7 mld zł rocznie. Zgodnie z zawieszoną wcześniej ustawą objąć ma supermarkety i hipermarkety, stawki mają wynieść 0,8 proc. dla sklepów o przychodach między 17 mln a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od wyższych przychodów. – Ciekawe, czy rząd jednocześnie zniesie tzw. podatek od powierzchni handlowych, które wprowadził niejako w zamian za podatek od sprzedaży. Jeśli nie, oznaczać to będzie podwójne obciążenie w tym sektorze – zauważa Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.
Z kolei przychody Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych szacowane są na ok. 1,7 mld zł rocznie. To przede wszystkim wpływy z tzw. daniny solidarnościowej, czyli 4 proc. podatku PIT od dochodów powyżej 1 mln zł.
– Niewątpliwie niepełnosprawni są tymi osobami, którym trzeba pomagać – komentuje Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan. – Uważam jednak, że rząd nie powinien w tym celu wprowadzać do systemu takich „wrzutek", jak opłata solidarnościowa. Takie incydentalne rozwiązania naruszają logikę i spójność całego systemu zarówno podatkowego, jak systemu wsparcia osób najbardziej potrzebujących – dodaje.