Eurodeputowani chcą drastycznego zaostrzenia polityki klimatycznej

Eurodeputowani chcą redukcji emisji CO2 o 60 proc. do 2030 roku. Polska oczekuje szczegółów, jak będą rozłożone ciężary.

Aktualizacja: 09.10.2020 08:33 Publikacja: 08.10.2020 21:00

Polska energetyka, oparta głównie na węglu, w szczególny sposób odczuwa rosnące koszty emisji dwutle

Polska energetyka, oparta głównie na węglu, w szczególny sposób odczuwa rosnące koszty emisji dwutlenku węgla i z tego powodu ma najwyższe ceny w Europie

Foto: Bloomberg

Parlament Europejski nie po raz pierwszy okazuje się bardziej ambitny w realizacji celów klimatycznych niż Komisja Europejska. KE zaproponowała cel redukcji emisji CO2 o 55 proc. w 2030 r., eurodeputowani zagłosowali za 60 proc. – Wkraczamy w fazę negocjacji, teraz czekamy na stanowisko Rady – powiedział rzecznik KE, Tim McPhie. W tej sprawie Parlament i Rada (ministrowie państw członkowskich) decydują na równych prawach.

Czytaj także: Zbyt szybkie zmiany grożą katastrofą

W środę, stosunkiem głosów 392 do 161, przy 142 głosach wstrzymujących się, Parlament przyjął stanowisko negocjacyjne w sprawie unijnego prawa klimatycznego. Istotną jego częścią jest zaostrzenie celu redukcji emisji CO2 do 2030 r. z obecnych 40 do 60 proc. Panuje prawie powszechna zgoda, że 40 proc. to za mało. Ale 60 proc. dla wielu państw i części eurodeputowanych to cel zbyt ambitny, również Komisja mówiła o 55 proc., za tym celem jest też – nieoficjalnie, bo debaty jeszcze nie było – większość krajów członkowskich. PE w swoim stanowisku zaznaczył, że cele narodowe składające się na ogólny cel 60 proc. powinny być zwiększane w sposób opłacalny i sprawiedliwy dla krajów, co stwarza oczywiście przestrzeń do różnicowania ambicji klimatycznych poszczególnych państw.

– Nie możemy zaakceptować zaproponowanego przez KE poziomu redukcji bez gwarancji właściwego rozłożenia kosztów między branże i kraje – powiedział „Rzeczpospolitej" Konrad Szymański, sekretarz stanu ds. europejskich. Oznacza to, że Polska nie poprze celu ogólnego nawet na poziomie 55 proc., dopóki nie dowie się, jakie będą szczegóły tej propozycji, czyli jaki będzie cel dla Polski i dla poszczególnych branż. Pierwsza debata przywódców na ten temat odbędzie się za tydzień na szczycie w Brukseli. Ale oczekuje się, że będzie miała charakter orientacyjny, a szczegóły mogą zostać ustalone na szczycie w grudniu.

Parlamentarna lewica, czyli socjaliści (w tym Polacy), Zieloni i komuniści, ale także większość liberałów, zagłosowali za celem 60 proc. Prawica, czyli Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (w tym PiS), była przeciw, podobnie jak większość centroprawicy – Europejskiej Partii Ludowej, do której należą PO i PSL. W tej ostatniej była jednak grupa eurodeputowanych równie ambitnych, jak lewica i liberałowie, wśród nich także kilka Polek: Magdalena Adamowicz, Danuta Hübner, Elżbieta Łukacijewska, Janina Ochojska i Róża Thun.

– Analizy celów określonych na poziomie 50–55 proc. wskazywały na dramatyczne efekty społeczno-gospodarcze. Tym bardziej dziwi wynik głosowania, w którym przyjęto 60 proc. redukcji emisji CO2. To nie tylko brak solidarności i brak patrzenia na to, że poszczególne kraje UE mają różny punkt startu w drodze do neutralności klimatycznej, ale także brak racjonalnego podejścia do gospodarki europejskiej – oświadczył eurodeputowany PiS Grzegorz Tobiszowski. Cel 60 proc. budzi też opór środowisk biznesowych.

– Ambicja jest godna pochwały, ale aby osiągnąć nasze wspólne cele, UE potrzebuje podejścia opartego na realistycznych celach i jasnym planie, a nie tylko na pobożnych życzeniach – powiedział Christoph Leitl, przewodniczący Eurochambres, organizacji zrzeszającej narodowe i regionalne izby handlowe i przemysłowe.

Nowe prawo klimatyczne sankcjonuje też obietnicę polityczną, że Unia stanie się neutralna klimatycznie do 2050 r. Posłowie, inaczej niż Komisja, która tego wprost nie zapisała, postulują, żeby nie tylko Unia, ale też wszystkie jej państwa członkowskie osiągnęły neutralność klimatyczną do 2050 r. Chcą także, aby do 31 maja 2023 r. Komisja przedstawiła szczegółowy plan dojścia do neutralności klimatycznej, który będzie podlegać okresowym przeglądom. Ponadto europosłowie zaapelowali o powołanie unijnej rady ds. zmiany klimatu, która byłaby niezależnym organem naukowym. Miałaby oceniać zgodność polityki unijnej z porozumieniem paryskim.

Parlament Europejski nie po raz pierwszy okazuje się bardziej ambitny w realizacji celów klimatycznych niż Komisja Europejska. KE zaproponowała cel redukcji emisji CO2 o 55 proc. w 2030 r., eurodeputowani zagłosowali za 60 proc. – Wkraczamy w fazę negocjacji, teraz czekamy na stanowisko Rady – powiedział rzecznik KE, Tim McPhie. W tej sprawie Parlament i Rada (ministrowie państw członkowskich) decydują na równych prawach.

Czytaj także: Zbyt szybkie zmiany grożą katastrofą

Pozostało 89% artykułu
Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce bojowe Malezji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej