– To będzie impuls do powstawania tzw. hubów mobilności i bardziej uporządkowanych systemów parkowania. Pojawia się obawa, czy zbyt mała liczba takich punktów nie zniechęci użytkowników, bo usługa dotąd kojarzona była z parkowaniem pojazdu w dowolnej lokalizacji. Trzeba znaleźć złoty środek – podkreśla Jędrzejewski.
Jego zdaniem niewątpliwie nadzieją jest to, że ustawa otworzy pole do działań dla samorządów. Lokalne władze będą bowiem zamawiać hulajnogi tak, jak dziś w przetargach wyłaniają operatorów rowerów miejskich. – Praktycznie wszyscy operatorzy jasno deklarują, że chcą być partnerami miast, z kolei od miast zależy przyszłość tych usług – tłumaczy nasz rozmówca.
Eksperci wskazują, że branża czeka na otwarcie kolejnego etapu rozwoju rynku. Tym bardziej po pandemicznym 2020 r., który uderzył w usługi tzw. mikromobilności. Popyt na rowery spadł o jedną trzecią. Hulajnogi miały się lepiej, a ten okres operatorzy systemów najmu wykorzystali do ekspansji. W ub. r. w efekcie flota e-hulajnóg w Polsce wzrosła o 100 proc. i zrównała się z liczbą rowerów na minuty. Dziś w Polsce jest niemal 19 tys. e-hulajnóg zarządzanych przez 12 operatorów. Ci postawili na rozwój w mniejszych miejscowościach (w sumie pojazdy takie są 39 miastach).
Nowela do poprawki?
Jeśli prace nad nowelą w parlamencie pójdą sprawnie, nowe regulacje dla e-hulajnóg mogłyby wejść w życie już latem. Według projektu hulajnogi powinny jeździć z prędkością do 20 km/h, ścieżkami rowerowymi, a gdy nie ma takiej możliwości – ulicą, o ile obowiązuje na niej ograniczenie prędkości do 30 km/h. W innym wypadku kierujący musi wjechać na chodnik i dostosować szybkość do ruchu pieszych. Przedstawiciele branży chcą jednak zmiany kilku paragrafów. Chodzi m.in. o zapis, który pozwalałby parkować nie wzdłuż budynków, co może narażać pieszych, ale wzdłuż ścieżek i ulic.
Kolejny postulat to zwiększenie prędkości do tej, którą zapisano w początkowej wersji projektu – 25 km/h. Powód? Komfort i bezpieczeństwo użytkownika. – Wyobraźmy sobie sytuację, gdy na ulicy z ograniczeniem do 30 km/h jedzie hulajnoga, która porusza się 20 km/h. Jasne jest, że wszystkie samochody będą ją wymijać, co stwarza niepotrzebne zagrożenie – zauważa Jędrzejewski. – W UE, z wyjątkiem Danii i Niemiec, obowiązuje limit 25 km/h. Z taką prędkością mogą się też poruszać e-rowery (powyżej tego limitu napęd jest automatycznie odłączany – red.) – dodaje.
Branża chce też zmniejszyć proponowane opłaty za usuwanie i przechowywanie przez służby miejskie porzuconych i źle zaparkowanych hulajnóg. Usuwanie ma kosztować 123 zł od pojazdu i 23 zł za dobę przechowania. Mobilne Miasto chce je obniżyć odpowiednio do 86 i 16 zł.