Firmy przetwarzające żywność tłumaczą, że ich podwyżki nie są w stanie zrekompensować gwałtownego wzrostu cen surowców. Wprowadzają więc nowe produkty, gdzie najdroższych składników jest choć trochę mniej.
– Do tej pory podnieśliśmy ceny o 35 – 40 proc. Nie wykluczamy dalszych podwyżek – mówi Sebastian Knapik, dyrektor handlowy Sokpolu, bo owoce produkowane Polsce zdrożały niemal dwukrotnie. Sokpol liczy, że uda mu się poprawić wynik dzięki zwiększonej sprzedaży nektarów i napojów. – Zawierają mniej koncentratu, więc ich ceny poszły w górę mniej niż ceny 100–proc. soków – wyjaśnia Knapik.
Elżbieta Nosecka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej uważa, że zwiększenie produkcji nektarów i napojów powinno wystarczyć, aby producenci nie ponieśli w tym roku poważnych strat.
Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska Piątnica we wrześniu tego roku podniosła ceny swoich produktów o 20 procent. – Dzięki temu nie ponosimy strat – mówi Zbigniew Kalinowski, prezes Piątnicy. Przyznaje, że aby znieść skutki rosnących cen surowców, musiałby wprowadzić kolejne podwyżki. – Ale mogłoby to doprowadzić do spadku popytu – przyznaje.
Niektórzy producenci wyrobów mlecznych prowadzą politykę małych, ale częstych podwyżek. W dostawach do największych sieci Danone w tym roku dziesięciokrotnie zmieniał ceny, a za każdym razem podwyżki wynosiły 3 – 15 proc., Hochland dwukrotnie zmienił ceny swoich 77 produktów o 7 – 10 proc., Ostrowia miała już sześć podwyżek od 3 do 20 proc.