W raporcie zawarto informacje już znane, np. o kwotach pomocy, jaką stocznie uzyskały z kasy państwa, ale także opinie, że dwie największe stocznie nie mają żadnych szans na uzyskanie kredytów bankowych. Nie wyjaśniono, dlaczego tak się stało i jakie są wyniki finansowe obydwu firm. Wprawdzie zarząd SSN negocjuje z armatorami wyższe ceny, ale nadal na każdym statku traci 15 mln dolarów. Stocznia Gdynia musi realizować nierentowne kontrakty dla izraelskiego armatora Rami Ungara, bo zapewnia on bieżące finansowanie produkcji.

Zdaniem MSP Gdynia utraciła możliwość skorzystania z wysokiej teraz koniunktury w branży stoczniowej.

– Cieszy mnie stworzenie centrum decyzyjnego w jednym miejscu, szczególnie w tym czasie, gdy ważą się losy prywatyzacji – powiedział "Rz" Dariusz Adamski, szef Sekcji Okrętowej NSZZ "Solidarność. Przypomniał, że związek już od początku 2007 roku postulował koordynację w jednym miejscu działań wszystkich państwowych instytucji zajmujących się problemami stoczni, czyli ARP oraz resortów skarbu i gospodarki.

Andrzej Antosiewicz, szef "Solidarności" w Stoczni Szczecińskiej Nowej, uważa, że minister Grad korzysta z decyzji premiera Kaczyńskiego o stworzeniu międzyresortowego zespołu stoczniowego. – Żałuję, że nowy szef MSP nie rozszerzył tego zespołu o stronę związkową – dodał.

"Aneks" do raportu dopisała w czwartek rada nadzorcza Stoczni Gdynia, odwołując Kazimierza Smolińskiego z funkcji prezesa. Stanowisko to powierzyła Antoniemu Poziomskiemu, od wielu lat związanemu z branżą stoczniową. Kazimierz Smoliński pozostał w zarządzie.