Katering zarabia na tradycji

Zamawianie świątecznych potraw staje się w Polsce coraz popularniejsze. Na świąteczne stoły zamawiamy tradycyjne dania i najczęściej te najbardziej czasochłonne w przygotowaniu: sałatkę jarzynową, rybę faszerowaną, karpia w galarecie, pierogi, pasztety, makowce, keks.

Aktualizacja: 24.12.2007 04:13 Publikacja: 24.12.2007 04:12

Katering zarabia na tradycji

Foto: Rzeczpospolita

– Nie zdarzyło się jednak jeszcze, żeby ktoś zlecił organizację całej wigilii, z barszczem, wszystkimi daniami i do tego łącznie z dostawą do domu – mówi Joanna Otreszko-Arska, wiceprezes zarządu Aspen-Res.

Grzegorz Rybarski, dyrektor ds. sprzedaży nielotniczej LOT Catering tłumaczy, że po obejrzeniu nowinek, Polacy zawsze pytają „ale pierogi też będą, prawda?”. Joanna Otreszko-Arska przyznaje, że wcześniej zbierała pomysły na różne regionalne potrawy wigilijne, żeby urozmaicić ofertę swojej firmy. Trafiła m.in.: na pierogi ze śliwkami, paluchy z makiem czy żur gotowany na grzybach. – Próbowaliśmy wprowadzać te dania, ale ludzie ich nie zamawiają, więc zrezygnowaliśmy – wyjaśnia.

W tym roku wypadający przed Bożym Narodzeniem weekend nie jest jednak korzystny dla firm kateringowych.

– Zainteresowanie naszymi świątecznymi daniami jest mniejsze – tłumaczy Tomasz Kurdziel, dyrektor grupy bary i restauracja z Impel Catering. – Tegoroczne ułożenie świąt spowodowało, że mamy o jedną czwartą zamówień mniej niż w ubiegłym roku – przyznaje Grzegorz Rybarski.

Wbrew przypuszczeniom grudzień nie jest najlepszym miesiącem dla branży pod względem przychodów. Mimo obsługi licznych świątecznych imprez, firmy kateringowe pracują krócej. W święta zamknięte są bowiem pracownicze i szkolne stołówki, mniej ludzi pozostaje w szpitalach, coraz częściej obsługiwanych przez branżę.

– W tym roku w grudniu jest wyraźnie mniej dni roboczych, ale mimo to oczekujemy, że nasze przychody nie będą niższe niż w listopadzie – zaznacza Robert Modzelewski, dyrektor zarządzający Eurest Poland.

Negatywny efekt niwelowany jest przez firmowe bankiety dla pracowników lub kontrahentów. A tych wraz z koniunkturą w gospodarce jest coraz więcej. Według Grzegorza Rybarskiego wigilijne firmowe imprezy są niczym wskaźnik stanu gospodarki. – Jeszcze kilka lat temu było ich znacznie mniej, a teraz nawet średnie i małe firmy korzystają z naszych usług – wyjaśnia.

W Europie Katering to największy sektor branży gastronomicznej, wyprzedzający pod względem przychodów nawet tzw. fast foody. W Polsce przygotowaniem i dostarczaniem żywności zajmuje się ponad 9,1 tysiąca firm. Zdecydowana większość z nich (98 procent) zarejestrowana jest jako osoby fizyczne prowadzące stołówkowe bary w zakładach pracy. Większość przychodów zgarniają jednak duże koncerny.

W naszym kraju obecne są już takie potęgi, jak należący do Compass Group Eurest Poland, niemiecki Aspen-Res czy francuskie Sodexho. Silną pozycję mają też polskie firmy: największy w branży LOT Catering czy Impel Catering. Piątka największych osiągnęła w minionym roku ponad 300 mln zł przychodów.

– Nie zdarzyło się jednak jeszcze, żeby ktoś zlecił organizację całej wigilii, z barszczem, wszystkimi daniami i do tego łącznie z dostawą do domu – mówi Joanna Otreszko-Arska, wiceprezes zarządu Aspen-Res.

Grzegorz Rybarski, dyrektor ds. sprzedaży nielotniczej LOT Catering tłumaczy, że po obejrzeniu nowinek, Polacy zawsze pytają „ale pierogi też będą, prawda?”. Joanna Otreszko-Arska przyznaje, że wcześniej zbierała pomysły na różne regionalne potrawy wigilijne, żeby urozmaicić ofertę swojej firmy. Trafiła m.in.: na pierogi ze śliwkami, paluchy z makiem czy żur gotowany na grzybach. – Próbowaliśmy wprowadzać te dania, ale ludzie ich nie zamawiają, więc zrezygnowaliśmy – wyjaśnia.

Biznes
Brytyjski koncern Jaguar nie planuje produkcji samochodów w USA
Biznes
Tysiące dronów Macierewicza wreszcie dolecą. MON kupuje Warmate’y
Biznes
Sankcje na Rosję uzgodnione. Kolejne setki miliardów dla USA
Biznes
W branży drzewnej ubywa drewna, przybywa długów. Oto główny powód