– Nie zdarzyło się jednak jeszcze, żeby ktoś zlecił organizację całej wigilii, z barszczem, wszystkimi daniami i do tego łącznie z dostawą do domu – mówi Joanna Otreszko-Arska, wiceprezes zarządu Aspen-Res.
Grzegorz Rybarski, dyrektor ds. sprzedaży nielotniczej LOT Catering tłumaczy, że po obejrzeniu nowinek, Polacy zawsze pytają „ale pierogi też będą, prawda?”. Joanna Otreszko-Arska przyznaje, że wcześniej zbierała pomysły na różne regionalne potrawy wigilijne, żeby urozmaicić ofertę swojej firmy. Trafiła m.in.: na pierogi ze śliwkami, paluchy z makiem czy żur gotowany na grzybach. – Próbowaliśmy wprowadzać te dania, ale ludzie ich nie zamawiają, więc zrezygnowaliśmy – wyjaśnia.
W tym roku wypadający przed Bożym Narodzeniem weekend nie jest jednak korzystny dla firm kateringowych.
– Zainteresowanie naszymi świątecznymi daniami jest mniejsze – tłumaczy Tomasz Kurdziel, dyrektor grupy bary i restauracja z Impel Catering. – Tegoroczne ułożenie świąt spowodowało, że mamy o jedną czwartą zamówień mniej niż w ubiegłym roku – przyznaje Grzegorz Rybarski.
Wbrew przypuszczeniom grudzień nie jest najlepszym miesiącem dla branży pod względem przychodów. Mimo obsługi licznych świątecznych imprez, firmy kateringowe pracują krócej. W święta zamknięte są bowiem pracownicze i szkolne stołówki, mniej ludzi pozostaje w szpitalach, coraz częściej obsługiwanych przez branżę.