Piotr Mazurkiewicz Grupa ElectronicPartner to prawdziwy potentat. Firma jest już obecna w 12 krajach europejskich. Pod marką EP i innymi, które należą do grupy, działa ponad 6 tys. placówek, a ich roczne przychody przekraczają 6 mld euro. – W tym roku chcemy mieć co najmniej kilkanaście placówek w Polsce. Skupiamy się na współpracy z istniejącymi sklepami, nie będziemy otwierać własnych – mówi Mirosław Huczek, dyrektor zarządzający ElectronicPartner Polska. Przedsiębiorcy mogą wejść do nowej sieci na zasadzie franczyzy – sklepy będą działały pod marką EP, ale zachowają też obecną nazwę.
Niewykluczone, że debiut nowej sieci będzie jednak dużo bardziej spektakularny. ElectronicPartner prowadził już rozmowy w sprawie przejęcia którejś z działających w Polsce sieci. – Nie wykluczamy takiego przejęcia. Prowadzimy już rozmowy, ale są poufne – dodaje Mirosław Huczek.
Z naszych informacji wynika, że najbardziej zaawansowane toczyły się z siecią Avans. To największy sprzedawca elektroniki w naszym kraju. Spółka ma ponad 600 sklepów, a jej przychody w 2006 r. wyniosły 2,1 mld zł. ElectronicPartner nie chce oficjalnie potwierdzić tych informacji. – Faktycznie jakiś czas temu rozmawialiśmy, ale nic z tego nie wyszło. Teraz już nie prowadzimy żadnych negocjacji – odpowiada Witold Jurczyk, prezes grupy Avans.
Nowy gracz wchodzi na bardzo rozdrobniony polski rynek sprzedaży sprzętu elektronicznego. Udział trzech liderów – Avansu, Media Markt i Euro – w 2006 r. według danych firmy HGM wynosił tylko 36,5 proc. Nadal ponad 40 proc. rynku kontrolują pojedyncze sklepy czy jedynie regionalnie działające, niewielkie sieci. Ułatwia to zdobycie udziału w rynku poprzez przejmowanie małych spółek.
Ale choć wartość rynku w ubiegłym roku wyniosła ok. 10 mld zł, a w tym roku powinna sięgnąć blisko 11 mld zł, coraz trudniej konkurować na nim ceną. Klienci przyzwyczaili się do niskich stawek, dlatego marże w branży utrzymują się na niskim poziomie. Małe są więc szanse, że debiut ElectronicPartner obniży ceny najbardziej popularnych produktów.