Tylko w ubiegłym roku wartość resortowych zamówień w zakładach w Mesku (amunicja) i Siemianowicach (transportery rosomak) sięgnęła prawie miliarda złotych. Lista zakupów MON – z roku na rok dłuższa – to najlepszy miernik postępów w modernizacji wojska.
Armia się unowocześnia. Jeśli zamawia broń w polskich zakładach, to tylko najnowsze wyroby np. w PZL Świdnik skonstruowane niedawno szkoleniowe śmigłowce W-4 Puszczyk. W 2007 roku MON zamówiło w Świdniku sprzęt wart 108 mln zł, niemal tyle samo co rok wcześniej. W skarżyskim Mesku wartość zeszłorocznych wojskowych zamówień była rekordowa – sięgnęła 511 mln zł. Ale jak mówi prezes Zakładów Metalowych Piotr Mazurek, wzięciem cieszyła się tylko najnowocześniejsza, dopiero wprowadzona do produkcji amunicja do armat rosomaka, działek pokładowych myśliwców F-16 i kierowane rakietowe systemy przeciwpancerne Spike. Zamówienia na stary asortyment są minimalne.
W ciągu dwóch lat dostawy dla MON podwoił warszawski Radwar (183 mln w 2007 r.), ale i on sprzedaje tylko towar z najwyższej technologicznej półki: wozy dowodzenia, które już pozwalają dowódcom korzystać z możliwości pracy w informatycznej sieci, systemy kierowania ogniem i stacje radiolokacyjne nowych generacji. Na liście największych dostawców wojska są też Wojskowe Zakłady Mechaniczne, które produkują jeden z najnowszych i najlepszych dziś w świecie transporterów opancerzonych. Wartość ubiegłorocznych zamówień MON sięgnęła tu 475 mln zł.
Przez lata narzekaliśmy, że MON nie potrafi się skoncentrować na najważniejszych modernizacyjnych celach. Teraz wydaje się, że nastąpił przełom. Armia nie bez przyczyny wydawała w kolejnych latach na sprzęt z Wojskowych Zakładów Łączności nr 1 po ok. 130 mln zł. Aparatownie, systemy dowodzenia, zestawy satelitarne – cała elektronika związana z łącznością to niewątpliwie priorytet w osiąganiu standardów NATO. Prawdziwa rewolucja ma miejsce także w wojskowej elektrooptyce. Warszawskie Przemysłowe Centrum Optyki w zeszłym roku sprzedało armii sprzęt za 96 mln zł, niemal czterokrotnie więcej niż w 2005 r. Fabryczni eksperci PCO sprawdzali ostatnio w Afganistanie, co jeszcze da się poprawić w produkowanym przez nich sprzęcie.
W zeszłym roku podwoił swoje dostawy wyposażenia (w stosunku do zamówień z 2005 r.) Maskpol Konieczki. Wojsko za 98 mln zł kupuje maski przeciwgazowe nowej generacji i innowacyjny sprzęt ochronny do pojazdów. Te zamówienia to przede wszystkim wynik realnych zagrożeń w misjach zagranicznych.