Zwolnienie gospodarki światowej daje znać o sobie: po budownictwie mieszkaniowym kolej na motoryzację. Sprzedaż samochodów w marcu i w I kwartale pogorszyła się na głównych rynkach: w USA, Japonii, Niemczech, Francji i we Włoszech. W Polsce wręcz przeciwnie – sprzedaż rośnie. Na największym na świecie rynku, w USA, sprzedaż zmalała w marcu o 12 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. W sumie sprzedano 1,35 mln pojazdów. W Japonii marcowa sprzedaż była o 3,3 proc. niższa niż przed rokiem i wyniosła 471,6 tys. sztuk, nie licząc aut małolitrażowych. Co ciekawe, 2007 rok był w Japonii najgorszy od 1973 r.

Europa też cierpi. W Niemczech sprzedaż w marcu zmalała o 14 proc. Zdaniem organizacji producentów VDA to konsekwencja wcześniejszej Wielkanocy i mniejszej liczby dni handlowych. Święta były też przyczyną spadku sprzedaży aut we Francji o 0,5 proc. Trzeci miesiąc z rzędu sprzedano mniej samochodów we Włoszech. Tym razem marcowa sprzedaż rok do roku była niższa o 18,8 proc. Hiszpanie mogą mówić o krachu: sprzedaż załamała się w marcu o 28,2 proc., do 124,7 tys., a w I kwartale o 15,3 proc., do 347,7 tys.

Polska na tym tle wypada wyjątkowo dobrze. W styczniu i lutym sprzedano na naszym rynku po ok. 28 tys., w marcu kupiono ponad 30 tys. pojazdów, co oznacza wzrost o 16 proc. W efekcie całoroczna sprzedaż może być wyższa o 10 proc. niż rok wcześniej i zamknąć się liczbą 322 tys. sztuk. Jak dowiedziała się „Rz”, w marcu kolejny rekord ustanowił lider rynku Toyota, sprzedając ponad 4,5 tys. aut, o 14 proc. więcej niż rok wcześniej.