Na transakcję o wartości 3,1 mld dolarów zgodziły się w poniedziałek wieczorem rady nadzorcze obu linii. Fuzja pomoże im nieco złagodzić skutki wzrostu cen paliwa i stworzyć silniejszą grupę. Do połączenia dojdzie poprzez zamianę akcji: akcjonariusze Northwestu (piąta pod względem wielkości linia w USA) dostaną po 1,25 akcji Delty (trzecia pozycja na amerykańskim rynku). Oznacza to 17-proc. premię wobec kursu zamknięcia z 15 kwietnia.

Nowa Delta będzie warta ok. 17,7 mld dolarów. Pokieruje nią dotychczasowy prezes Delty Richard Anderson, a korzyści z tego połączenia są obliczane na miliard dolarów rocznie. Nowa linia będzie dysponowała prawie 800 samolotami i obsługiwała 390 połączeń w 67 krajach, zatrudniając 75 tys. osób. Obroty giganta sięgną 35 mld dolarów.

O połączeniu członków sojuszu SkyTeam, do którego należy też Air France-KLM, mówiono od kilku tygodni. Przeszkodą dla fuzji był opór pilotów, którym nie odpowiadała wspólna siatka dodatków za wysługę lat. Tego problemu wciąż nie uregulowano, ale Delta ma dojść do porozumienia z pilotami obu linii, zanim fuzja zostanie zakończona.

Przewoźnicy uzupełniają się geograficznie. Northwest jest dobrze osadzony na rynkach Azji, zwłaszcza w Tokio oraz na amerykańskim Środkowym Zachodzie. Delta z kolei dysponuje ośrodkami w Nowym Jorku-JFK i Atlancie, skąd ma dostęp do Ameryki Łacińskiej i Karaibów.

Ich fuzja może zapoczątkować serię koncentracji w sektorze lotniczym w USA, rozdrobnionym na mnóstwo małych linii, które nie radzą sobie z drożejącym paliwem i konkurencją tanich przewoźników. W ostatnich tygodniach zbankrutowały Aloha, ATA Airlines, Skybus, Champion, Frontier Airlines, zagrożone są EOS, Sun Country, USA 3000 i Virgin America. Wśród fuzji następną może być Continental – United.