PSL nie chce wojny z Platformą Obywatelską o KRUS. Na spotkaniu klubu partii posłowie zaproponowali ministrowi rolnictwa, aby wprowadził wyższą obowiązkową składkę ubezpieczeniową dla obszarników.
– Jesteśmy skłonni zaakceptować rozwiązanie, w którym rolnicy posiadający duże gospodarstwa będą płacić realną składkę do ZUS – powiedział „Rz” Jan Łopata z PSL, zastępca szefa Sejmowej Komisji Finansów Publicznych. – Od ministra zależeć będzie, od ilu hektarów wprowadzi obowiązek wyższych wpłat.
Łopata dodał, że taką koncepcję przedstawili posłowie partii Markowi Sawickiemu, ministrowi rolnictwa, który jest odpowiedzialny za przygotowanie projektu reformy systemu rolniczych ubezpieczeń społecznych. Wcześniej PSL sugerował, że większe składki mogliby dobrowolnie opłacać właściciele gospodarstw liczących powyżej 50 – 100 hektarów. Pojawiała się też koncepcja obowiązkowej składki, ale dopiero powyżej 300 hektarów.
Zdaniem Jakuba Szulca z Platformy Obywatelskiej takie rozwiązanie niczego nie zmienia. – Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcemy rzeczywiście zreformować KRUS, czy tylko reformę pozorować – mówi poseł. Jego zdaniem nałożenie na największych gospodarzy obowiązku płacenia składek do ZUS spowoduje wyłącznie wyprowadzenie pewnej sumy pieniędzy z KRUS, co zamiast polepszyć kondycję Kasy, tylko ją pogorszy. – Reforma ma zmienić zasady, na jakich funkcjonuje system, i zwiększyć wpływy ze składek, co jednocześnie zmniejszy wielkość dotacji z budżetu państwa – wyjaśnia Szulc. W tym roku na realizację zadań KRUS dostanie od państwa 15,8 mld zł, co stanowi 5,1 proc. wszystkich wydatków budżetu państwa.
Resort rolnictwa na razie nie chce oficjalnie wypowiadać się na ten temat. Marek Sawicki prezentował już wprawdzie założenia reformy, ale zastrzega, że na przygotowanie właściwego projektu ma czas do końca czerwca.