W ubiegłym roku niemal wszystkie największe firmy chemiczne poprawiły swoje przychody i zyski netto, choć sytuacja poszczególnych firm jest różna.
Chemia ciężka wciąż pozostaje pod kontrolą Skarbu Państwa i to od niego będzie zależało, jak w przyszłości wyglądać będzie rynek. Niewątpliwie firmy muszą się łączyć. Pierwszy krok w tym kierunku uczyniły wczoraj Zakłady Chemiczne Police i Zakłady Azotowe Puławy, podpisując list intencyjny o współpracy.
– W najbliższym czasie planujemy wspólne negocjacje z PGNiG w sprawie dostaw gazu. Mamy propozycje związane z pozyskiwaniem surowca ze źródeł lokalnych. Gdybyśmy mieli gwarancje dostaw tańszego gazu, moglibyśmy poczynić wiele inwestycji i za parę lat odbierać wspólnie z Puławami nie 1,5, ale na przykład 2 – 2,5 mln metrów sześciennych gazu – mówi Ryszard Siwiec, prezes Polic. Dodaje, że obie firmy mają też sporo pomysłów na wspólne inwestycje poprzez spółki joint venture. – Każdy duży projekt z branży chemicznej pochłania miliardy złotych – podkreśla Paweł Jarczewski, prezes Puław.
Jego spółka zamierza w tym roku rozpocząć inwestycje warte 1 mld zł. Police zaś tylko w 2008 roku wydadzą ok. 220 mln zł, m.in. na modernizację instalacji do produkcji nawozów wieloskładnikowych i dokończenie budowy instalacji suszenia siarczanu żelaza.Na spore wydatki zanosi się też w mniejszych firmach. – Do 2015 r. przekształcimy się z firmy wytwarzającej od 80 lat chemikalia, nawozy azotowe i surowce do produkcji tworzyw w wyspecjalizowanego producenta nowoczesnych tworzyw konstrukcyjnych – zapowiada Jerzy Jurczyński, rzecznik Azotów Tarnów. Na ten cel spółka przeznaczy ok. 1 mld zł.Pod koniec czerwca firma ma trafić na giełdę. Pakiet kontrolny pozostanie jednak pośrednio w rękach Skarbu Państwa. Pełna prywatyzacja ma nastąpić w 2009 roku. Zakupem akcji Tarnowa zainteresowane są m.in. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz PKN Orlen przez swoją spółkę zależną Anwil. Do walki mogą przystąpić także Grupa Chemiczna Ciech i ZA Puławy.Giełda będzie też najprawdopodobniej przystankiem w drodze do inwestora strategicznego dla Kędzierzyna. Spółka ma zadebiutować na przełomie tego i przyszłego roku. Pieniądze na pewno jej się przydadzą, gdyż jest jedną z najbardziej niedoinwestowanych w branży. Do 2010 r. zamierza jednak wydać ok. 600 mln zł.
Na znacznie bogatszy program inwestycyjny Kędzierzyn mógłby liczyć po przejęciu przez inwestora. Jak pokazują dotychczasowe doświadczenia prywatyzacyjne, inwestorzy chętnie wydają pieniądze na poprawę funkcjonowania zakładów chemicznych.