Przedsiębiorcy, którzy liczą na dofinansowanie inwestycji z unijnego programu „Innowacyjna gospodarka”, muszą spełnić jedno podstawowe kryterium. Przedsięwzięcie musi doprowadzić do powstania nowego lub znacznie ulepszonego produktu. Jako przykład Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości podaje pierwszy mikroprocesor, aparat cyfrowy czy MP3. To produkty, które zrewolucjonizowały swoje branże. Pokazują, jak wysoko, w walce o 1,4 mld euro, postawiona jest poprzeczka. Ile firm jest w stanie ją przeskoczyć?
Sami przedsiębiorcy są sceptyczni. – To brzmi jak humor z zeszytów, absurdalny żart – komentują nieoficjalnie. – Podane przykłady to wynalazki, które zmieniły świat. Firmy, które spełniają takie kryteria, można policzyć na palcach jednej ręki, i to na całym świecie. Nie przychodzi mi do głowy żadne takie przedsięwzięcie pochodzące z Polski – mówi Stanisław Kosicki, dyrektor ds. rozwoju w Radmorze SA. – O innowacje globalnego kalibru w Polsce będzie niezwykle trudno – zauważa Grzegorz Kołodziej, dyrektor ds. funduszy UE w ComArch SA. – Mam nadzieję, że tak sformułowane kryteria są raczej ideałem, a nie sztywnymi wymogami – dodaje Kołodziej.
Pełni zastrzeżeń są także eksperci. – Na stworzenie przełomowego produktu składa się wiele małych odkryć oraz ogromne nakłady marketingowe. O ile w Polsce możemy wymyślić wiele innowacyjnych produktów i usług, o tyle obawiam się, że trudno będzie naszym firmom osiągnąć z nimi komercyjny sukces na globalną skalę – zauważa dr Tomasz Perkowski, wiceprezes Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Janusz Marszalec z InnovaTech Consulting podkreśla, że światowe osiągnięcia technologiczne powstają tam, gdzie stworzono ku temu warunki – silne ośrodki naukowe, infrastrukturę badawczą, model współpracy nauki z przemysłem i kapitał, który chce inwestować w ryzykowne przedsięwzięcia. W Polsce, m.in. dzięki funduszom unijnym, takie warunki dopiero mają powstać.
Nie każdy projekt współfinansowany przez Unię musi zakończyć się powstaniem nowego produktu. Wystarczy, jeśli istniejący produkt zostanie znacznie ulepszony. Ale spełnienie tego warunku też nie jest proste. Podobnych zmian w produkcie nie może wcześniej wprowadzić żaden inny producent, co więcej – poprawa musi być odczuwalna dla odbiorcy końcowego. Jako przykłady takich rozwiązań PARP podaje wprowadzenie systemu nawigacji GPS czy zastosowanie „oddychającego” materiału.
Ze względu na ostre zasady, podział unijnych pieniędzy dla firm z programu „Innowacyjna gospodarka” zyskał miano eksperymentu. – Nawet jeśli uda doprowadzić do powstania tylko jednego rozwiązania o światowym znaczeniu, to będzie sukces. Musimy więc postawić sobie naprawdę ambitne cele. Nawet jeśli plany okażą się zbyt ambitne, zawsze to lepsze, niż zmarnowanie tych pieniędzy na inwestycje, które nic nowego nie wniosą – podkreśla dr Perkowski.