Resort środowiska w najbliższych dniach ma przedstawić projekt ustawy wprowadzający nowy system handlu zanieczyszczeniami powietrza: dwutlenkiem siarki i tlenkami azotu. Obejmie on ok. 150 największych trucicieli: rafinerie, elektrownie i przemysł chemiczny.
– To nie będzie taki sam handel jak w przypadku dwutlenku węgla. Nie będzie rozdzielania limitów na poszczególne przedsiębiorstwa – ujawnia „Rz” Wojciech Jaworski, szef Krajowego Administratora Systemu Handlu Uprawnieniami do Emisji (KASHUE).
Zamiast uprawnień do emisji zanieczyszczeń KASHUE ustalałoby ogólne normy obowiązujące przy truciu SO2 i tlenkami azotów. Firmy, które ich nie spełnią, dokupywałyby uprawnienia na rynku.
Już w tym roku nasz kraj, zgodnie z traktatem akcesyjnym, musi zmniejszyć emisję dwutlenku siarki do 454 tys. ton. Wiadomo już, że się to nie uda, bo do tej pory zanieczyszczenia SO2 utrzymywały się na poziomie 700 tys. ton. Co więcej, do 2012 r. Polska zobowiązała się zmniejszyć emisję o kolejne 100 tys. ton. Według szacunków specjalistów wymagałoby to inwestycji nawet 10 mld zł.
Ale problem zbyt wysokich emisji przekłada się już teraz na działalność firm. – Niektóre bloki energetyczne przestały w tym roku pracować, bo nie spełniają unijnych norm. W ten sposób unieruchomione zostało ok. 4 tys. MW mocy – mówi Sławomir Krystek, dyrektor Izby Gospodarczej Energetyki i Ochrony Środowiska.