– Celem całej grupy do 2010 r. jest zmiana postrzegania firmy. Nie chcemy kojarzyć się ze spółką windykacyjną, ale z taką, która doradza w zarządzaniu ryzykiem – mówi Bogusław Skuza, dyrektor Intrum Justitia na Europę Środkowo-Wschodnią.

Nie znaczy to jednak, że Intrum Justitia przestanie zajmować się windykacją. – W zarządzaniu ryzykiem windykacja należności jest ostatnim ogniwem tego całego procesu. Dziś zajmujemy się przede wszystkim nim, a chcemy całym procesem – tłumaczy Bogusław Skuza.

Szefowie Intrum Justitia liczą, że z usług firmy będą korzystać m.in. banki, które codziennie zajmują się zarządzaniem ryzykiem. Bogusław Skuza mówi, że kierowana przez niego firma jest w stanie oceniać, czy dany klient będzie rzetelnym kredytobiorcą. Taką usługę kupują od Intrum Justitia na przykład niemieckie banki.

Polska firma nadal będzie windykowała należności. – Szacuje się, że polski rynek wierzytelności osiągnął w 2007 r. wartość co najmniej ok. 10 mld zł. Za 12 miesięcy będzie to od 12 do 16 mld zł – mówi Jakub Leja, szef sprzedaży w Intrum Justitia. Jego zdaniem należy oczekiwać, iż w ciągu najbliższych lat wartość spraw przyjmowanych do windykacji będzie rosła o kilkadziesiąt procent rocznie. – Tym bardziej że ciągle jedynie niewielki procent przedsiębiorstw w Polsce decyduje się na całkowite zlecenie obsługi należności wyspecjalizowanej firmie – mówi Jakub Leja.

Specjaliści z Intrum Justitia oceniają, że firmy windykacyjne będą się łączyć. Jeszcze kilka lat temu szacowano, że w Polsce działa ok. 800 tego typu spółek. Dziś się mówi, że jest ich ponad 200. Docelowy model rynku to sześć, siedem dużych firm, który uzupełniać będzie kilka wyspecjalizowanych w poszczególnych branżach podmiotów oraz kilkadziesiąt małych firm lokalnych.