– Maleje wymiana handlowa, więc wykorzystanie floty kontenerowej na trasie Azja – Europa spadło o 9 proc. – mówi dr Maciej Matczak, analityk Actia Consulting. Dodaje, że armatorzy zdecydowali się na obniżenie stawek frachtowych. – Obecnie przewóz kontenera z Szanghaju do Rotterdamu kosztuje średnio 550 dolarów, gdy niedawno trzeba było zapłacić 625 dolarów – wylicza Matczak.
[srodtytul]Mniej ładunków w Chinach[/srodtytul]
W Szanghaju, drugim kontenerowym porcie świata, w pierwszej połowie roku wzrost przeładunków wyniósł tylko 10,4 proc. i był o połowę gorszy niż w pierwszej połowie 2007 roku. Spowolnienie widoczne jest także w europejskich portach. W Hamburgu w pierwszych ośmiu miesiącach przeładunki kontenerów wzrosły tylko o 1,4 proc. Przedstawiciel Portu Hamburg Maciej Brzozowski dorzuca, że stawki przewozowe pozostaną raczej na niskim poziomie, bo armatorzy zamówili dużo nowych kontenerowców, więc nadpodaż usług przewozowych utrzyma się przez kilka lat. Brzozowski zaznacza też, że linie feederowe, które nie były gwałtownie rozbudowywane, nie mają tak dużych spadków cen jak połączenia oceaniczne. W pierwszych ośmiu miesiącach przewozy kontenerów pomiędzy Polską i Hamburgiem wzrosły o 5,4 proc. do 222,1 tys. TEU.
Spowolnienie handlu widoczne jest w polskich portach. – W tym roku dynamika wzrostu przeładunku kontenerów wyniosła 15 proc., gdy w analogicznym okresie roku ubiegłego – 24 proc. – mówi Marek Tarczyński, prezes Polskiej Izby Spedycji i Logistyki. – We wrześniu terminal kontenerowy BCT Gdynia odnotował 5-procentowy spadek obrotów – dodaje. Szef sprzedaży i marketingu BCT Gdynia Michał Kużajczyk uzupełnia, że w październiku też spodziewany jest niewielki spadek, ale uspokaja, że jest on wynikiem funkcjonowania terminalu w pierwszej połowie roku, a nie kryzysu finansowego. Tarczyński wskazuje również, że wydłuża się czas składowania kontenerów, co oznacza kłopoty importerów ze zbyciem sprowadzonego towaru.
[srodtytul]Spadają przewozy masowe[/srodtytul]