Górnicy nie godzą się m.in. na to, że przywileje odbiera się pracownikom mechanicznej przeróbki węgla, choć ich praca nie jest wiele lżejsza od tej pod ziemią – mimo, że wykonywana na powierzchni.

– Poza tym pojawiają się głosy, że może by coś zrobić z górniczymi emeryturami, a na to zgody nigdy nie będzie, przypomnimy politykom, by nasze przywileje zostawili w świętym spokoju – mówi Czerkawski.

Zapowiada, że manifestacja będzie pokojowa i skupi się raczej wyłącznie na terenie przed Sejmem. – Jeśli prezydent zawetuje ustawę, będziemy apelować do posłów o podtrzymanie tego weta. Jeśli ją podpisze, to nie wykluczone, że i pod Pałac się przejdziemy – mówi Czerkawski.

?Pomostówki to jednak nie jedyny powód protestu górników w Warszawie. Chcą przypomnieć rządzącym, że choć mamy pakiet klimatyczny i zobowiązujemy się do redukcji emisji CO2, to inwestycje w górnictwie są niezbędne (jak na razie z węgla kamiennego i brunatnego wytwarza się ok. 94 proc. energii elektrycznej).

A rząd – mimo zapowiedzi i mimo zgody na dofinansowanie Brukseli – nie zaplanował w budżecie na 2009 r. środków na inwestycje początkowe, czyli m.in. udostępnianie nowych złóż, choć resort gospodarki wnioskował o 400 mln zł. – Ten rząd o górnikach zapomniał, więc musimy się mu przypomnieć – uzasadnia protest Czerkawski.?Manifestacja rozpocznie się 17 grudnia w południe, potrwa ok. dwie godziny.