Kontrakt podpisany z MON w ostatnich dniach minionego roku, wart ponad 420 mln zł, jest jednym z największych w siłach zbrojnych. – Saab nie ma podstaw do kwestionowania możliwości kierowanych rakiet NSM, bo ich nie zna – twierdzi Harald Annestad, prezes Kongsberg Defence & Aerospace.

Szwedzi protestowali przeciw rozstrzygnięciu przetargu, bo ich zdaniem norweski pocisk ma za mały zasięg i zawodne systemy naprowadzania.

Annestad zaprzecza. Jego zdaniem manewrująca rakieta NSM naprowadzana pasywną głowicą wykorzystującą systemy podczerwieni jest dziś technologicznym hitem. Może trafiać w cel odległy o 200 km i jest trudna do wykrycia. Norwegowie podkreślają, że rakiety NSM jako oręż wybrali Amerykanie (Lockheed Martin) dla swego myśliwca najnowszej generacji JSF.

Kongsberg będzie współpracował z warszawskim Przemysłowym Instytutem Telekomunikacji, Transbitem i Jelczem – Komponenty. Do polskich firm trafią w ramach offsetu norweskie technologie i zamówienia wycenione na 350 mln zł.